Fango i Ezra oraz chomiki z Podrikowa :)

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Ann

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: Ann »

pomoc.chomikom pisze:mała będzie w świetnych rękach i dwie ulice dalej od weta prowadzącego (ja się muszę przez pół miasta tłuc..) więc akurat tylko tyle mnie martwi, że mnie tam nie będzie...
No właśnie o to mi chodziło, mimo najlepszej opieki wiadomo, że zawsze chciałoby się samemu przy zwierzaku czuwać ;)
Awatar użytkownika
pastuszek
Posty: 3344
Rejestracja: 07 lip 2013, 21:26
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: pastuszek »

Się porobiło :( Zdrówka dla maleńkiej :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10207
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: martuś »

Nadia walcz dzielnie :fingerscrossed: Podrik trzymaj się :pocieszacz: Musimy wierzyć, że będzie dobrze - nie może być inaczej :fingerscrossed:
Podziwiam lekarzy, którzy zoperują ropomacicze u chomika :shock: Wszystko jest przecież takie malutkie :shock:
Dziewczyny trzymajcie się ciepło :fingerscrossed: :buzki:
Obrazek
podrik

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: podrik »

Z Nadią jest lepiej, stan zdrowia się poprawia.
Zmniejsza się też ilość wydzieliny ropnej.
Idzie ku lepszemu!
Trzymajcie dalej kciuki - bardzo nam pomagają! Za wszystkie ciepłe myśli bardzo Wam dziękujemy! :buzki:
martuś pisze:Podziwiam lekarzy, którzy zoperują ropomacicze u chomika :shock: Wszystko jest przecież takie malutkie :shock:
Nasz Michał nie takie rzeczy robi! ;) Co powiesz na całkowite odtworzenie cewki moczowej u chomika z rakiem pęcherza? ;) chomik żył jeszcze kilka miesięcy :)
zieloneczka

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: zieloneczka »

Ojej, zdrówka Nadia :fingerscrossed:
Laraine

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: Laraine »

Ale masz super weta :o
Zobaczysz, że wszystko się poukłada. Caviarniane kciuki bardzo pomagają :) :fingerscrossed:
Ann

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: Ann »

Super wiadomość, teraz już wszystko musi być dobrze :fingerscrossed:
podrik

Re: Gagat, Nadia [*], Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: podrik »

Obrazek

http://youtu.be/1BlobnngvQc
Film ze slajdami.

Przez całe jej krótkie życie było raz lepiej, raz gorzej... Chorowała często, miała bardzo słabą odporność, którą na wszelkie sposoby próbowaliśmy podnosić... Ostatnio choroby nawarstwiły się, zrobiło się nieciekawie... Najpierw biegunka, potem mocne przeziębienie, potem ropomacicze...

Antybiotyki, kroplówki, sterydy, leki przeciwzapalne i inne... Leków była cała masa w ciągu tych kilku miesięcy. U lekarzy rożnych była kilkadziesiąt razy... Była znacznie słabszym zdrowotnie chomikiem od innych..

Już, już było dobrze - ropomacicze udało się wyleczyć, stan ogólny poprawił się: już wszyscy zaczynaliśmy wierzyć, że będzie dobrze a Nadia z tego wyjdzie...

Niestety, wczoraj się pogorszyło.

Nadia znów była osłabiona, przestała jeść, pić, siusiać... Zrobiła się wyczuwalnie chłodniejsza. Maja zabrała ja do Michała, gdzie dostała znów steryd, antybiotyk i dużą ciepłą kroplówkę. Wracałam z delegacji przez całą Polskę z sercem na ramieniu...

Przyjechałam o 23, Nadię miałam od Najki odebrać rano. Po północy Maja zadzwoniła że jest bardzo źle; mała miała napady drgawek, hiperwentylowała, słaniała się na nóżkach i przewracała. Wsiedliśmy z lubym w nocny bus i przyjechaliśmy...

Było źle. Była wyraźnie zimna, nie potrafiła ustać na nóżkach i bardzo hiperwentylowala...
Jedyna decyzja jaką można było podjąć została podjęta...

Otulona w kocyk, przytulona do mnie i zupełnie niemal bezwładna jechała z nami Najkowym autem na ostry dyżur weterynaryjny...
Około 02.20 po poddaniu eutanazji zasnęła na zawsze.....

Gdy odchodziła z noska poleciała krew, a z pyszczka piana, i następnie również krew.
Sekcja zwłok, którą już nasz Michał dzisiaj zrobił, pokazała całkowicie czystą i wyleczoną macicę, zwyrodnienia na wątrobie oraz bardzo mocne zmiany zwyrodnieniowe płuc, które nie dałyby się wyleczyć... Chomiczkę zabijała niewydolność oddechowa, nie miała szans...

Żegnaj malutka.... Strasznie za Tobą tęsknię....
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2013, 18:23 przez podrik, łącznie zmieniany 1 raz.
Ann

Re: Gagat, Nadia, Baccara ❤ moje kochane nie-świnki :P

Post autor: Ann »

Wchodziłam tu z myślą, że pewnie napisałaś, że z Nadią lepiej... :sadness:
Biedne maleństwo... Podjęcie decyzji o uśpieniu zwierzaka jest takie trudne, sama przeżyłam to 4 miesiące temu - też z chomikiem - a kiedy Pani weterynarz podała mi do podpisania dokument z napisem eutanazja... Brak słów :cry:
Trzymaj się, Nadia miała u Ciebie prawdziwy raj, nie mogła trafić lepiej :pocieszacz: Żyła krótko, ale było to na pewno wspaniałe życie.
Dla Nadusi :candle:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”