Dawno nas tu nie było to się trochę pokażemy. Świnie wypasione już po kolacji. Są tak grzeczne, że nie można było sobie wymarzyć wspanialszych świń

Pomijam ruje Buby, która doprowadza do tego, że TŻ siedzi przed klatką i jej tłumaczy, że tak nie wolno

Komicznie to wygląda.
Na święta dziewczyny były u TŻa pod Krakowem. Przetransportowanie ich było masakrą, bo każda świnia w osobnym pudełku/transporterze i drą się za sobą, ale jakby były po dwie w jednym to by sie zjadły żywcem... W każdym razie dojechaliśmy cali i zdrowi, Masza była najbardziej zestresowana podróżą, dzieci średno, a Buba miała wszystko w nosie. Już u TŻa w domu to nawet spały koło siebie (prawie się tuląc co im sie nie zdarza!) ok 2min wszystkie 4. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, bo pewnie był to jedyny moment kiedy sie tuliły. Poczekamy do następnych świąt
Apetyt im dopisuje, nie da się powiedzieć, że nie

Stan z 05.01:
Bianka - 772g
Owca - 740g
Masza - 924g
Buba - 915g
Popcornują każdego dnia, co mam nadzieję, świadczy o tym, ze chyba im tu dobrze... Przynajmniej mam taką nadzieję.
Może któregoś dnia, jak znajdę czas to wrzucę filmiki z prośkami. Tymczasem proszę się częstowac fotkami z leżakowania.
Na dachu w sumie tez można spać... Kto bogatemu zabroni!
Mróz na zewnątrz -15, więc postanowiłam, że dogrzeję się w naturalny sposób
