Po lewej stronie stoi setka Mgiełki i córeczek.
Po środku 120-tka, gdzie mieszka Dasza i Carmen. Niestety, są małymi cymbałkami i nie mogą się nauczyć wychodzenia po kładce, więc muszę je wynosić.
Po prawej siedzą moje i Vela z Kili.
No i na drugiej ścianie stoją dwie połączone setki z Serkiem i Twarożkiem (zdjęcia w ich wątku).
Niestety, badania krwi będą robione w przyszłym tygodniu, bo ja dalej jestem chora.
Dasza może iść do adopcji do DS w Warszawie lub innym mieście z dobrym weterynarzem świnkowym, będzie miała robione badania krwi co 1,5 m-ca i podawane codziennie leki (Euthyrox - co drugi dzień, RodiCare Uro, Shilintong i oczywiście wit. C.
Tak to wygląda na dzień dzisiejszy, ale co będzie dalej to nie wie nikt.