Strona 895 z 936
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 27 paź 2019, 23:10
				autor: Siula
				
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 28 paź 2019, 20:17
				autor: Dzima
				Piękne zdjęcia...to już rok minął? Szybko...  
 
Norki wspaniałe, fajnie że je pokochały  

 
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 29 paź 2019, 6:48
				autor: sosnowa
				Wielu dorodzinek kochana!
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 29 paź 2019, 16:24
				autor: martuś
				Dziękujemy 
 
Tak to już rok 

 od 27.10. mała łobuzica jest u nas 

 Te norki mają już 8 lat - jeszcze wtedy chciało mi się szyć a teraz wolę zamówić gotowe 

 
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 30 paź 2019, 21:15
				autor: urszula1108
				Inka wydaje mi się humorzasta jak nasza Mysza, natomiast Lusia to sama słodycz    

  Oczywiście humorzaste też kochamy  

 
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 04 lis 2019, 17:47
				autor: martuś
				Frugo jutro jedzie na TK. Bardzo się boję wyniku badania 

 Podróż będzie długa i uciążliwa bo do przejechania mamy ponad 200 km a on musi być na czczo... 

 Eh oby tylko nic poważnego nie wyszło...
 
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 04 lis 2019, 19:32
				autor: Siula
				
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 04 lis 2019, 19:56
				autor: urszula1108
				Mocno trzymamy  

  Ile będziesz czekać na wyniki?
 
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 04 lis 2019, 20:39
				autor: martuś
				Nie wiem ale z tego co zrozumiałam to opis powinien być od razu i wtedy jeśli będzie coś na szybko to od razu mu zrobią A jeśli coś poważnego to na zabieg będę musiała się umówić...
			 
			
					
				Re: Inka, Lusia i Frugo
				: 06 lis 2019, 9:17
				autor: martuś
				Frugo już po badaniu. Dokładny opis będzie najpóźniej za 7 dni ale wstępnie wiem, że w mózgu czysto (tu mi ulżyło bo bałam się jakiegoś guza 

 ) a w uchu coś widać. Droga była straszna. Do Grudziądza prawie cały czas się kręcił, był głodny i niewyspany przez co marudny i sam nie wiedział co ze sobą zrobić. W powrotnej drodze był bardziej leżący bo po narkozie. Dwa razy wstał ale szybko wrócił na miejsce i się położył. Zasikał legowisko (wcześniej miał pościelony podkład ale nie chciał na nim spać 

 ). W domu też jeszcze nie bardzo może się odnaleźć. Całą noc przespał na podłodze bo nie chciał ani na łóżku gdzie zawsze śpi ani na krześle. Nie miauczy i jest jeszcze "inny" ale mam nadzieję, że już dzisiaj wszystko wróci do normy. Dla niego to był wielki stres bo tak daleko nigdy nie jechał. Łąka na spacerek jest blisko a tu 3,5 godz w jedną stronę, do tego narkoza, badanie, kontrast i kroplówka...