CAVIARNIA

Lusia na przednich fotkach wygląda jak modelka

Lusia jest boska Może nie powinnam tego pisać bo kocham je obie ale Lusia bardziej chwyta za serce i daje się lubić Cieszę się, że jest u nas i jej cudowny charakter trochę "osłodził" mi ból po stracie Nutki. Inka też jest z tego zadowolona chociaż od pewnego czasu Lusia nie ma z nią łatwego życia. Dzisiaj obie mają rujki (w sumie to Lusia dostała bo Inka się nadstawia od miesiąca ) więc jest szał ciał, terkoty, gonitwy i piski. Inka tak delikatnie gada ale Lusia ma mega gruby głos Muszę kiedyś je nagrać to posłuchacie
Już nie mogę doczekać się zabiegu. Mam nadzieję, że Ince szybko opadną hormony i się uspokoi. Dopiero 30go mamy wizytę i będziemy umawiać termin...

Lusia jest cudna, takie gładkowłose lubię najbardziej.

Obie śliczne. Mam nadzieję, że po sterylce Inka też pokaże się z najlepszej strony, jak Białe nasze.

masz termin jak ja.. to już ten piątek a ja się stresuję.. choć póki co to tylko badania przed będą miały pierwszy raz pobierana krew

byłam kiedyś przeciwna "cięciu" świnki bez jakiegoś poważnego powodu.. ale po przejściach z dziewczynami.. jestem teraz jak najbardziej za taką sterylką teraz jak są młode. Wiadomo, że nie uda nam się w ten sposób wykluczyć każdej choroby, ale chociaż nie będzie trzeba się martwić cystami.

Lusia jest mega fotogeniczna (nie dobiła jeszcze do 700g? bo moja młodsza już tyle waży )

Właśnie nie dobiła a nawet parę gram spadła
Ja się na razie nie stresuję. Przed zabiegiem na pewno będę bo wiadomo ale teraz to zwykła wizyta. Inka na pewno będzie panikowała i gryzła bo ona nie lubi dotyku ani ściskania.
Dzisiaj w nocy obudziły mnie 3 razy gonitwą, piskiem i cykaniem Lusi A Inka ją goni (dość agresywnie) a później radośnie popkornuje i chce żeby Lusia z nią biegała Szkoda że w piątek dopiero wizyta a nie zabieg...

Lusia na wadze u weta ważyła 666 g Nic niepokojącego nie znaleziono (oprócz tego co ja sama znalazłam). Brzydkie siekacze pomimo wit c więc musimy podkarmiać na boku jedzonkiem bogatym w wapń ale tak żeby Inka nie wyczuła bo ona zaraz sika z osadem i ma zakaz. No i dodatkowe włoski na powiece (czy ja o tym pisałam? ). Już dość dawno zobaczyłam, że rosną tam gdzie nie powinny ale nie wchodzą do oka więc zostawiamy.


Inka umówiona na zabieg 10 września na godz.12stą. Znaleźliśmy winowajcę jej zachowania. Ma 8 mm cystę na prawym jajniku. Krew ok, serce osłuchowo też więc nie ma na co czekać. O dziwno podczas kłucia była grzeczna

Obie bardzo się stresowały jazdą i praktycznie cały czas były przytulone do siebie i mało jadły Teraz odpoczywają...


A z panią dr powspominałyśmy też Nucię. Powiedziała, że to była jej rekordzistka jeśli chodzi o wiek...

Masakra, że już cysta u młodej świnki. Fisiąg też miała, jakieś maluteńkie. Kurcze mnie stresują te operację strasznie, no i moje zawsze coś wywiną potem. Więc trzymam, aby u Ciebie było szybko i łatwo

O.. A my mamy zabieg też na 12 ale dzień po Was.. I też były dziwnie grzeczne przy pobieraniu.. Pewnie obmyślały plan zemsty na nas

Ostatnio coś te cysty u młod6ch świń coraz powszechniejsze.
Inka na pewno złagodnieje jak hormony się uspokoją