Re: Inka, Lusia i Frugo / Nala, Tola i Nutka za TM [*]
: 21 cze 2019, 17:02
Nooo cała trójka jest mega
Dziewczyny coraz chętniej korzystają z wkładów lodówkowych. A jak się boję czy nic im nie będzie Niby owinięty w kocyk, niby nie jest bardzo zimny tylko czuć delikatny chłodek ale z pracy wiem, że teraz jest najwięcej zapaleń płuc Za dwa tygodnie jadę na urlop i chyba już zaczynam się stresować zostawieniem świnek.
W taką pogodę zastanawiam się jak Nucia by to znosiła... I czy udałoby się jej przeżyć to lato... Smutno mi bez niej i bez Tolci
Frugo we wtorek jedzie do Kołobrzegu na rtg głowy. Od dawna ma problem z uchem (strasznie mu się brudzi). Pierwszy raz był w grudniu 2014 roku i wtedy po zwykłym czyszczeniu przez przypadek dowiedzieliśmy się, że może mieć uszkodzoną błonę bębenkową. Niby wyleczone ale od jesieni zeszłego roku to ucho się paprze... Dopóki dostaje krople do czyszczenia albo antybiotyk to jest lepiej. Jak przestaniemy to po tygodniu znowu trzepie głową i się drapie. Z nowym wetem doszliśmy do wniosku, że ucho może nie być doleczone i od 2014 r cały czas jest stan zapalny co skutkuje jego problemami z równowagą (a ja myślałam, że to od krzywych nóg ). Padła sugestia, że padaczka też może być od tego bo ucho środkowe jest przecież niedaleko i stan zapalny mógł pójść dalej. A pierwszy atak miał w maju 2015 r czyli niecałe pół roku po pierwszych problemach z uchem...
Dziewczyny coraz chętniej korzystają z wkładów lodówkowych. A jak się boję czy nic im nie będzie Niby owinięty w kocyk, niby nie jest bardzo zimny tylko czuć delikatny chłodek ale z pracy wiem, że teraz jest najwięcej zapaleń płuc Za dwa tygodnie jadę na urlop i chyba już zaczynam się stresować zostawieniem świnek.
W taką pogodę zastanawiam się jak Nucia by to znosiła... I czy udałoby się jej przeżyć to lato... Smutno mi bez niej i bez Tolci
Frugo we wtorek jedzie do Kołobrzegu na rtg głowy. Od dawna ma problem z uchem (strasznie mu się brudzi). Pierwszy raz był w grudniu 2014 roku i wtedy po zwykłym czyszczeniu przez przypadek dowiedzieliśmy się, że może mieć uszkodzoną błonę bębenkową. Niby wyleczone ale od jesieni zeszłego roku to ucho się paprze... Dopóki dostaje krople do czyszczenia albo antybiotyk to jest lepiej. Jak przestaniemy to po tygodniu znowu trzepie głową i się drapie. Z nowym wetem doszliśmy do wniosku, że ucho może nie być doleczone i od 2014 r cały czas jest stan zapalny co skutkuje jego problemami z równowagą (a ja myślałam, że to od krzywych nóg ). Padła sugestia, że padaczka też może być od tego bo ucho środkowe jest przecież niedaleko i stan zapalny mógł pójść dalej. A pierwszy atak miał w maju 2015 r czyli niecałe pół roku po pierwszych problemach z uchem...