CAVIARNIA

To była jedna z moich ulubionych, forumowych świnek .
Trzymaj się

Dla każdego pusto bez niej, była odkąd pamiętam. Jak pojawiłam się na forum to już były i ona i Nalcia, jej odejście to dla mnie trochę taki koniec pewnej epoki i niestety nic innego tu nie pomoże jak tylko czas, trzymaj się jakoś

Jutro muszę zadzwonić do wetki i zapytać się co dalej robić z Inką i jaką świnkę mogę jej szukać. Czy tylko z ec, czy jakąkolwiek (z racji braku objawów i profilaktycznym przeleczeniem fenbendazolem), czy muszę z nią jechać na badanie...
Widzę, że tęskni. Dopiero dzisiaj nieśmiało zaczęła biegać. Ostatni raz biegała jak siedziałam na łóżku z umierającą Nutką bo chciała zwrócić na siebie uwagę żeby ją też wyciągnąć... Jedzenia też prawie nie schodzi. W dzień jeszcze jako tako bo ktoś się kręci w domu a jak mogę to z nią siedzę. Wtedy coś tam zjada ale w nocy to tylko trochę siana Rano całą nietkniętą zieleninę muszę wyrzucić Na wybiegu chowa się w budce, nie chce chodzić i w ogóle nie gada gdzie dotychczas to cały czas coś tam sobie chrumkała pod nosem... Boję się żeby nie popadła w jakąś depresję tym bardziej, że ona jest taka strachliwa i na każdy najmniejszy ruch ucieka...

Przy braku objawów i wprowadzeniu leczenia, nie kierowałabym się ec. mimo, że nie widać objawów spora część świnek może być nosicielem bezobjawowym.
Trzymaj się.

Rozmawiałam z panią doktor i najlepszym rozwiązaniem będzie zrobienie testu i dopiero po wynikach zobaczymy jaką koleżankę można jej poszukać. Nie chcę od razu brać z ec bo jeśli Inka nie załapała do Nutki to narażę ją na zachorowanie. A jeśli będzie nosicielem to nie będziemy narażać zdrowej świneczki tylko adoptujemy dziewczyny z ec. Do adopcji są i takie i takie więc jakieś towarzystwo Inka na pewno będzie miała Niestety termin się wydłuży bo teraz długi weekend, później nie ma pani doktor do 9 maja. Około tygodnia czeka się na test więc w połowie maja będziemy mogli dopiero zacząć szukać jej towarzystwa
Frugasek wczoraj znowu miał atak Popołudniu standardowy z drgawkami natomiast wieczorem był gorszy wariant - Frugo był przytomny ale nieobecny, syczał i od nas uciekał, nie wiedział co się wokół niego dzieje. Przeszło mu dopiero po chwili jak go złapałam i przytrzymałam Całą noc i cały dzień odsypia... Nawet nie je tylko rano obudziliśmy go żeby podać tabletkę. Biedny ten mój kociak...

Biedak. Można mu jakoś pomóc przetrwać te ataki? Może układanie bezpieczne w koc, jak owijanie noworodków czy on pokazuje po sobie że zbliża się atak?

Od jakiegoś czasu pokazuje. Kiedyś miał ataki podczas snu ale gdzieś od niecałego roku budzi się, idzie do kuchni jeść i dopiero wtedy po nim widać - kuli uszy, źrenice mu się powiększają i kuli głowę aż się przewraca. Wtedy bierzemy go na ręce, mocno przytulamy i po czasie zaczyna go rzucać. Trzeba uważać jak się go trzyma bo przez przypadek już nie raz ugryzł. Same drgawki nie trwają długo bo maksymalnie minutę. Mam w domu relanium do podania jeśli atak będzie długi ale przy tak krótkich nie ma sensu bo lek nie zdąży zadziałać A dodatkowo będzie po nim bardziej osłabiony. Pomimo, że dostaje luminal dwa razy dziennie to mniej więcej raz w miesiącu ma atak. Czasami jeden ale kiedyś w ciągu nocy miał aż cztery... biedny jest ale dobrze, że ma u nas opiekę i leczenie. No i jego ukochane spacery

jaki biedak z niego...

Tak, Frugasek ma dużo szczęścia w swoim nieszczęściu, że trafił mu się taki wspaniały domek
Głaski dla kocio- świnkowej ekipy

Frugasek ma najlepszy domek Jak tam Ineczka sobie sama radzi?