Strona 87 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 11:29
autor: dortezka
o kurcze, to takie poważne zmiany lokalu jak kredyt już prawie, prawie. No to trzymam kciuki za własne (teoretycznie, bo praktycznie banku :szczerbaty: ) M.
Mam nadzieję, że wreszcie uda się dojść od czego to ta alergia i na pewno nie okażą się to dziewczynki :fingerscrossed: A prowizorkę mają super :shock: i to nad grzejniczkiem! Myślę, że to marudzenie to było tylko dla zasady, żebyście sobie nie myśleli, że to Wy rządzicie :lol:
a to okrągłe małe co wisi z boku na kratkach klatki, to co to? :think:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 12:10
autor: Siula
:jupi: no poważne zmiany-małżeństwo, kredyt ;) Wczoraj dostaliśmy pozytywną odpowiedź z banku :D
A to na klatce to pochłaniacz zapachów do lodówki- nie wiem czy działa, ale tak powiesiłam i wisi :lol: . W każdym razie w lodówce pochłania zapachy.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 12:39
autor: Asita
Łał. My zaczęliśmy od kredytu na mieszkanie, podróży przedślubnej, potem był ślub... :lol:
No to jak kredyt to i mieszkanko już jest upatrzone?

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 12:42
autor: Siula
Tak, mieszkanko już dawno zarezerwowane, umowa przedwstępna podpisana. Parter z ogródkiem, świnie będą wybieg na powietrzu miały! :D No i my będziemy mieć 10 min do pracy, bo teraz to 37km jeździmy i bliżej dużego miasta i cywilizacji.
Jakieś 10 km do Poznania.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 12:53
autor: Asita
Wspaniale :jupi: To rezerwuję jakiś letni dzień na wizytę na kawkę w ogródku :102:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 13:21
autor: Siula
Zapraszamy! Do lata już się z pewnością urządzimy. ;)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 15:27
autor: dortezka
to teraz świnkowe spotkanie u Siuli :szczerbaty:

ale fajnie :jupi: świniorki na pewno będą zachwycone wybiegiem na trawce :love:

czyli mówisz, że masz nadzieję, że jak w lodówce pochłania, to i z klatki pochłonie? :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 16:24
autor: katiusha
:lol: Też kiedyś powiesiłam taki pochłaniacz na klatce!
Gratulacje z powodu mieszkania! :102:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 19:41
autor: Assia_B
Super! Też chciałabym się kiedyś doczekac/dorobic mieszkania... Najpierw ślub...

Co do tej prowizorki to :shock: Tylko tyle jestem w stanie wyrazic :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 18 gru 2015, 21:08
autor: agatauk02
Nie no to lokum tzn ten apartament zwalił mnie z nog po prostu :like: