CAVIARNIA

zagli pisze:Jak mnie ktoś pyta dlaczego świnki to odpowiadam, że krowa na 28m2 mogłaby mieć kompleksy, że jest za gruba

W rodzinie już trochę z uśmieszkami uspokoili się, zresztą im więcej świń w domu się pokazuje i opowiadam łzawe historie tym bardziej np. moja mama wymięka. W pracy to różnie, często "lepiej sobie dziecko zrób", a przecież mam dopiero 25 lat w tym roku i czy to dziecko będzie zaraz, czy za chwilę, nie zmieni to mojej miłości do świń. A czas? Nie wierzę, że na coś nie można mieć tak totalnie czasu, tu się kłania dobra organizacja. Przez ostatnie 2 lata pracowałam na cały etat i chodziłam na studia dziennie. Nauki od groma, okres w pracy strasznie ciężki i dałam radę. Ba, nawet z wyróżnieniem uczelnie skończyłam (tak, tak chwila samozachwytu). A dziecko przecież ma być częścią życia, a nie że wszystko zmieniamy. Może przez ten ból głowy już bredzę, sorry.
Do pracy kupiłam sobie specjalnie długopisy i notesik ze Stowarzyszenia, żeby każdy widział Czekam, aż torby wrócą!

Do zoologicznych staram się nie wchodzić, a jak już się zdarzy, to stoję i głośno komentuję

Odeta ja mam studia i wychowuje 2 dzieci sama i jakos mam czas dla swinek. A jak bedziesz miala dziecko to tez znaczy, ze przez jakis czas bedziesz w domu i miala czas dla swinek Dziecko nie bedzie czescia zycia tylko calym Twoim zyciem zobaczysz jak juz bedziesz miala.

No właśnie... To jest wkurzające. Jak ktoś dba o swojego pieska czy kotka, to jest od razu "ojej, ale ty jesteś wspaniały! Och, jak ty o niego dbasz!" a jak już w grę wchodzi gryzoń, to jesteś świrem. Ludzie ogólnie uważają, że psy i koty są świetne, inteligentne, ale inne zwierzaki są głupie, a zwłaszcza gryzonie, którym to przypisuje się inteligencję na minusie wręcz.

Jak mówię tacie żeby rzucił palenie to zawsze mi mówi "to Ty oddaj świnie"

Poprostu ludzie nie rozumieja, ze inni moga miec pasje, bo sami zadnej nie maja.

Nie rozumiem moich chlopakow Ryan znowu sie zneca nad Angelo. Wczoraj sie tak na siebie rzucali, ze siedzialam skamieniala i mialam wrazenie, ze mi serce wyskoczy. Bylo super, bo Ryan odpuszczal totalnie Angelo i nie bylo zadnych ale to zadnych spiec. A teraz masakra. Nie mam zamiaru ich narazie rozdzielac, ale przyznam, ze to jest naprawde meczace.
Choc ostatnio powiedzialam sobie: Nie wtracaj sie z meskie porachunki zostaw ich, przejdzie im. No uzbrajam sie w cierpliwosc

Wez Ty ich wszystkich wsadz do jednej klatki i zostaw

Ech, no nie poradzisz z tymi świniami Ale może to tylko chwilowe...
Ostatnio kiepsko mi idzie śledzenie wątków - co z kastracją? Nie miała być 24.01?

ruby pisze:Wez Ty ich wszystkich wsadz do jednej klatki i zostaw

Tia to sie pozabijaja przeciez. Puscilam na chwilke Alfa i Diableka i od razu bez zadnego ostrzezenia zrobila sie kulka z nich.
I jeszcze Lewis razem z nimi

twojawiernafanka pisze:Ech, no nie poradzisz z tymi świniami Ale może to tylko chwilowe...
Ostatnio kiepsko mi idzie śledzenie wątków - co z kastracją? Nie miała być 24.01?

Tak mial byc kastrowany, ale pare dni wczesniej Lewis byl u weta bo sie dziwnie zachowywal i wizyta zostala odwolana. Teraz nie mam na tyle wolnego weekendu zeby go potem obserwowac i jak tylko bede wolniejsza to sie umowie z wetem na kastracje.
Moze jak lewis sie ciut uspokoi to bedzie lepiej, bo to on wprowadza nerwowa atmosfere. Jak tylko Lewis ma wybieg to wszystkie swinki dostaja szalu. Nie wiem czy po kastracji on na tyle sie uspokoi zeby polaczyc go z jakas swinka ale mam nadzieje, ze chociaz nie bedzie sie na wszytskich rzucal.

Z tym to nigdy nie wiadomo, niestety...
Ech, żeby to wszystko było takie proste

twojawiernafanka pisze:Z tym to nigdy nie wiadomo, niestety...
Ech, żeby to wszystko było takie proste

Bede sie dalej martwila co z nimi zrobic jak kastracja nie pomoze. Kiedys w koncu siostra sie wyprowadzi, wiec rozdziele chlopcow do 2woch pokoi i to tez im pomoze.
Albo podrzuce Ruby wykastrowana swinke (ta ktora sie nie dogada z innymi) Zartuje. Ona mnie zabije za sam pomysl.