Twoje stadko, przepiękne, jak zwykle

.
Co ćwierkania, to ten dźwięk nie kojarzy mi się z zadowoleniem, sama nie wiem z czym . U nas pół roku temu ćwierkał któryś z chłopaków, nie wiem czy Romuś, czy Tosiek. Poprzedzone to było tym, że późnym wieczorem wystraszyłam świniorki, robiąc straszny łomot w kuchni, upuściłam sztućce

, a później w nocy któryś robił za wróbelka. Na ten dźwięk skóra mi ścierpła, zwłaszcza, że on mnie obudził w środku nocy.