CAVIARNIA

Nie wiem czy był sens robić zabieg w poniedziałek... patrzę na nią i łzy mi ciekną bo tylko ją męczę...

Marta trzymaj się, tak bardzo wiem co czujesz, chcemy je ratować za wszelką cenę... Tak bardzo chcemy żeby z nami zostały jeszcze choć chwilkę...

Boże Martuś. To samo co u mnie...trzymaj sie kochana Ja powoli sie "sklejam". Dzięki przyjaciołom..Gorzej ze stadem.. Żałoba. Az moja mama nie może uwierzyć ile te małe swinki mają w sobie uczuć
Niezmiennie za Was

Całym sercem z Wami

Marta mocno trzymam kciuki
Póki jest wola życia i walka trwa, to warto, jednak gdyby było inaczej to zawsze pojawia się ten dylemat czy pomóc w odejściu czy może spokojnie odejdzie we śnie ściągając z nas tą trudną decyzję. Wiem, bo tak zawzięcie walczyłam o Żyletę, kiedy byłam zdecydowana jej "pomóc" sama zasnęła.
Całym sercem jestem z wami!

Martus, ty widzisz Tolcie i najlepiej wiesz jak ona sie czuje. Sluchaj siebie i tego co ci serce podpowiada. Przytulam mocno

Rozmawiałam z doktorem. Dorzucamy kroplówki bo pewnie jest odwodniona. Ale po jej zachowaniu boimy się toksemii... Więc musimy jak najszybciej ją wypłukać. Rezygnujemy ze wszystkich leków i zostaje tylko na tramalu bo nie może cierpieć...

Marta trzymajcie się.

Trzymamy

Bardzo mocno