Ehhh mam wrażenie, że z Meg gorzej. Jutro ją zabieram do weta.
Kreska nie chce brać leków na tarczycę i wątrobę. Drze się jak opętana, wyrywa się

Nie chce współpracować.
Warcisław (mastomys) ma problem z nóżkami. Pojawiły się ranki, takie podobne jak u prosiaków podo. Odłączyłam go od braci i mieszka sam, żebym nie musiała codziennie go ganiać po wielkiej klatce. Masakrycznie trudno z nim współpracować. Jeszcze gorzej niż z Kreską. Etapy obsługi Warcisława:
1. do klatki wsadzić małe pudełko
2. ręką w rękawicy kuchennej (rękawica ma już wyrzeźbioną dziurę przez masto) odławiam Warcisława i wkładam do pudełka
3. niosę do łazienki i stawiam do wanny (na wypadek jak wyskoczy to z wanny trudniej zwiać)
4. Wyciągam Warcisława ręką w rękawicy i trzymając go podwoziem do góry, drugą smaruję maścią stópki
5. Doszło dzisiaj podawanie chłopakowi kropli leku strzykawką do pysia - jestem "miszczem"
6. Odnośże maso do klatki
7. Wstawiam pudełko do klatki i otwieram je
8. Warcisław wychodzi i ma mnie gdzieś
Uffff żeby to tak nie gryzło to byłoby super. Warcisław i tak jest najspokojniejszy z braci. Z samiczkami nie ma aż tak źle, one tak nie gryzą.
Pucka - dziękujemy za prezenty

Fotki będą jak chwilkę znajdę.
Nie dość, że zwierzaki kombinują to jeszcze padła nam pralka i szmaciane szafy w mojej kanciapie, szumnie zwanej garderobą, postanowiły się połamać. Przy udziale i współpracy kotów

Dzisiaj pralka nowa przyjechała a i szafy nowe poskręcane. Mam górę prania
