Grawiśka zentonil jadła bez spjecalnego narzekania, chyba dlatego, żo się nauczyła, że zaraz po dostaje ukochany enteroferment

, natomiast Turbuli mieszałam z uroseptem, który uwielbia i piła, bo sam to też by była masakra. Co w tym draństwie jest, ze prosiaki tak od tego uciekają?
Może trzeba przetestować różne techniki głaskania? Grawiśka cytując Sapka "mięknie jak jedwabna wstęga"

i rozkłąda się na totalny placek, a potem rogalikuje z dwoma girami na wierzchu, jak się ją czule drapie od nosa do połowy plecków, tradycyjne głaski znosi bardzo krótko. Odkrywcą metody jest Burakura, i jej fantastyczna zwierzęca intuicja
