Pastuszku, to się kiedyś skończy, uwierz mi, u mnie było to samo

.
Sama myślałam, że już do końca życia będziemy się z ropniami użerać i walczyć o normalne kupy, a teraz już od miesiąca cisza

. Następnego ropnia na razie nie hodujemy (no chyba że go nie widzę, ale macam dokładnie), kupki jak się patrzy

.
Będzie dobrze, zobaczysz

.