CAVIARNIA

Moje cudne świnie się nieźle utuczyły: Łinia waży 1100 g, Hania 1104g i Gunia 1240 g. Nie chcą już wskakiwać na półkę. W sumie to się nie dziwię... Tyle kochanego ciała podnieść do góry... Co tam podnieść, przecież to trzeba nadać mu rozpęd i poderwać. A wiatry u mnie w domu nie wieją i niewiele mają moje panie współnego z szybowcami.... Zastanawiam się kiedy u świnki zaczyna się otyłość, bo moje księżniczki wcale na otyłe nie wyglądają a waga zwaliła mnie z nóg...
Ja na zieleninie się odchudzam, a one....

Właśnie czyyam Hanie temat. Podoba sie

Dawno nie pisałam a trochę się zmieniło... dziewczęta grube są nadal. Radykalnie nie udało się panien odchudzić, ale kondycja i sprawność jest na 5! Przez upały trochę mniej się ruszały nawet na wybiegu... i jakoś spokojnie znosiły rujkę u Łini... a dominujaca pretendentka do tronu jakoś tak niemrawo ganiała Hanię i Gunię. Miałam wrażenie, że to tylko pokaz dla mnie. "No przecież nic się nie zmieniło". A bywało, że Łinia lądowała na zesłaniu piętro niżej, bo ile można dominować resztę i wrzeszczeć z byle powodu... najchętniej nocą.

No to pokaż te swoje galopujące schaby
Dobrego nigdy za wiele

Wiele się dzieje, że na aktywność na forum mało czasu zostaje...
Mała Hana, częściej zwana Hanią choruje. Dostaje całą masę leków na wątrobę i nerki, że połowy to nawet nie pamiętam nazw. Jak mnie widzi to chowa głowę pod hamak, że niby jej nie ma. Chudy zadek wystawi w pełnej krasie za to łepek schowany. Była ciekawska, wszędzie pierwsza a teraz woli sobie poleżeć...

Hania nie reaguje na leczenie.... Ciągle jej powtarzam, żeby walczyła, ale ona się zastanawia.
Ma niewydolność nerek, chorą wątrobę i galopującą nadczynność tarczycy.....

Ogromnie mi przykro, bardzo mocno życzę poprawy

Jako, że za mało mamy kłopotów to Guniasi wyszło podo na przednich łapkach a Łinia wychodowła sobie zapalenie skóry na doopce. Całe stado ma kłopoty.
Haneczka bez zmian, czyli kiepsko...
Przydadzą się kciuki, bo ja swoich to nie mam nawet kiedy potrzymać.