Jadł, jadł.... aż zjadł!
Pani taka dumna
21.01
Mamy karmę ratunkową! Zaraz mały dostanie coś treściwszego
Diego nie może się jakoś przekonać do dokarmiania ale nie poddajemy się i sukcesywnie go "przymuszamy" za to Vito bardzo interesuje się wszystkim co dostaje Diego i bardzo chętnie przygarnąłby to czego mały nie chce jeść. Mamy ładne bobki (co prawda mniejsze i krótsze ale wyglądające normalnie). Zgodnie z zaleceniami delikatnie wyczesałam Pepera i zauważyłam że dosyć mocno łuszczy mu się skóra. Do Solca jedziemy przede wszystkim z Diegiem ale skorzystamy z okazji i poprosimy o sprawdzenie stanu zdrowia całej trójki.
22.01
Dojechaliśmy z problemami do Torunia, niestety mieliśmy wypadek. Świnki całe, Przemek cały, ja trochę ucierpiałam ale będę żyć

Jutro o 9 jedziemy do Solca na wizytę.
Co do Diega, zajada bardzo ładnie, próbuje podgryzać jabłko, marchewkę i inne nieco twardsze jedzonko, bobki niezłe ale nadal dosyć małe.
23.01
Jesteśmy po wizycie
Niestety rano mieliśmy bójkę między Peperem a Vitem i Peper dosyć mocno ucierpiał... Ma rozerwaną wargę i język, przez najbliższe 3 dni będę dawać mu zastrzyki. Poza tym rozwiązaliśmy zagadkę swędzenia - świerzb, jednak. Po pobraniu zeskrobin nie było wątpliwości. Puszysty dostał iwermektynę (chłopaki kropelki na kark profilaktycznie).
Vito zdrowy jak ryba ale męczy kolegów, Pani Ania doradziła przemyślenie sprawy kastracji przy jakimś dłuższym przyjeździe (ze względu na konieczność zdjęcia szwów i stawiania się do kontroli).
No i Diegulek. Dziś niestety nie udało się zrobić zabiegu na, z pełną już pewnością, przerośnięte trzonowce ponieważ świnka zbyt mocno nam się zagazowała. W USG widać było wyraźnie że trzeba go najpierw postawić na nogi. Przez sobotę i niedzielę dokarmiamy i podajemy leki, w poniedziałek jedziemy do Solca na zabieg. Na szczęście waga pokazała 824g czyli świnek nie schudł (a nawet przybrał). Jestem dobrej myśli.
Muszę powiedzieć że mam bardzo dzielne świnki
