Odebrałam dwa tymczaski wczoraj, na razie tu ich zdjęcia... Za jakiś czas wystawię je do adopcji... Choć są szanse, że obejdzie się bez tego...
On... Dostał na imię Marian... miał być matką maleństwa... ale okazał się zdecydowanie samcem...
Ona... Dostała na imię Danusia... waży 204 gramy, mam nadzieję, że Marian nie zdołał jeszcze nic zmajstrować...
Kiniuchaaa pisze:Jejku, widzę, że już się zadomowiły Świetnie poradziłaś sobie z futerkiem Danusi, było na prawdę okropne
Oboje bardzo się jeszcze boją. Ale Danusia na rękach robi już świetnego naleśnika i nawet ziewa
Co do jej futerka, to co się dało wycięłam, odmoczyłam. Nie bardzo udało mi się usunąć tylko tą wielką "zlepkę" z jej pleców. Ona jest bardzo blisko skóry i boję się ją uciąć, a odmoczyć się nie dała. Może weterynarz to jakoś wytnie