Ponoć nie przechodzi na koty, ale nasz od kilku miesięcy ma dziwne wyłysienia, bez podrażnienia skóry ani ran. Zrzucałam to na karb zmiany diety albo przyklejenia się do czegoś

ale placków przybywa, a teraz zaczęłam się zastanawiać, czy to nie ma czegoś wspólnego z tym świńskim roztoczem... Wizyta u weta nas nie ominie na pewno...
Na ludzi na pewno nie przechodzi, sprawdziłam! mam Gryzeldę na rękach po 5-6 razy dziennie, już dawno bym złapała. (Nie zmienia to faktu, że nie chcę tego robactwa u siebie.)
Ten świerzbowiec dla świnek nie jest uciążliwy, u Olesi oprócz samych roztoczy nie widać żadnych innych objawów - nie drapie się, nie wypada jej sierść, wygląda kwitnąco

natomiast Gryzelda, po ostatnich przebojach zdrowotnych ma jedno udko zupełnie łyse, a na drugiej nodze i ogólnie na tyłach ciała sierść jest mocno przerzedzona - równiez bez świądu i podrażnień, po prostu wygląda miejscami jak skinny. Nieliczne włosy łamią się krótko przy skórze. Doszłam do wniosku, że osłabienie organizmu musiało dać taki efekt, u zdrowej świnki przebiega to właściwie bezobjawowo.
A my już z wetką kombinowałyśmy, od czego świnka może niesymetrycznie łysieć... bo w większości zaburzeń to jednak symetrycznie.