CAVIARNIA

Poniedziałek
730 g


883 g



Sobota
703 g


862 g



Dzisiaj
743 g


858 g

Tola się pięknie zaokrągla A Nucia niech ładnie trzyma wagę a nie to w dół

Jak się Frugasek czuje?

Tola cały czas prosi o papkę pomimo, że jest w stanie jeść inne rzeczy łącznie z karmą Oprócz siana ale tego to ona już nigdy nie będzie jadła... Dla Nutki lepiej, że trochę spada bo mamy cały czas problem z łapkami... Wygoją się, ja przestaję smarować i po kilku dniach mamy znowu problem...
Co do Frugo to ciężko powiedzieć. Nie wymiotuje, kupę robi, więcej śpi niż dotychczas i słabo z jedzeniem. I teraz nie wiem czy jeszcze się źle czuje czy po prostu nie smakuje mu nowa karma. Musieliśmy całkowicie zrezygnować z mięsa (które uwielbiał...) a zwykłe saszetki zamieniliśmy na RC renal... Dopiero wczoraj zamówiłam mu ten syrop więc tak na prawdę oprócz zmiany karmy to jeszcze nie jest leczony.

To za Frugaska trzymamy kciuki, niech apetyt szybko wraca

No tak to jest z tymi ratunkowymi niestety, dlatego ja właśnie tyle godzin przy Rifi siedziałam wciskając chrupki, żeby ją zmuszać do zwykłego jedzenia. A może spróbuj z karmą którą ona uwielbiała? A może zamiast typowo ratunkowej to zrób papkę że zwykłej? A co do sianka, próbowałaś dawać Toli pojedyncze źdźbła? Prosto do pyszczka?

Te Twoje panny to przy moich chudzinki, a Ty o odchudzaniu piszesz. Jak znajdziesz czas, to chętnie byśmy pooglądali czyjeś stopy I nie, nie mówię o Twoich
Z Frugaska niezmiennie Za panny też i przesyłamy głaski

Nutkowe stopy mam na telefonie ale nie mam czasu zgrać Pewnie dopiero w weekend wrzucę.
Generalnie wolałabym żeby więcej ważyły. Nutka zanim zaczęła poważnie chorować to prawie do 6go roku życia utrzymywała ok 1050 g. Ale teraz na jej podo i zwyrodnienia niewskazana nadwaga.

dortezka ale Tola je suchą karmę Mamy trovet i brit i ładnie sobie wciąga. Zieleninę, warzywa i owoce też je ale ratunkowa musi być!

Jak dowiedziałam się w listopadzie zeszłego roku, że zrobił jej się ząb olbrzymi to kontaktowałam się wtedy z dr Kliszczem. Odpisał mi żebym nie liczyła na to, że Tola z takimi korzeniami kiedykolwiek będzie jadła siano... A ona wbrew wszystkiemu do maja sobie podskubywała ale zaczęliśmy walkę z wyrwaniem zęba olbrzymiego to na razie nie chce wrócić do siana Suszone listki czasami skubie ale nic więcej. Niestety stan zębów i korzeni jest tragiczny i nic na to nie poradzimy a wiadomo, że z czasem będzie coraz gorzej...

Frugo dostał wczoraj wieczorem pierwszą dawkę leku. W nocy wymiotował i teraz nie wiem czy po tym syropie czy znowu coś się zaczyna dziać Karmy renalowskiej dalej nie chce jeść i większość wyrzucam...
Co by było "ciekawiej" to Nutka od rana znowu ma problemy z poruszaniem i utrzymaniem ciałka w pionie Przewraca się na prawą stronę, głowa też jest przekrzywiona... Dałam jej rano tolfinę bo może to od ucha. A może znowu ten dziwny i niewyjaśniony paraliż bo od poprzedniego minęło już 1,5 roku (czyli tyle ile zawsze było pomiędzy nimi przerwy)... Eh rano to się wystraszyłam, że nie żyje bo głowa wypadła jej z jamki i wszystkie nogi miała w górze... Musiała tak dość długo leżeć bo cały bok miała zasikany...
Tola mi też podpada. Jest jakaś wystraszona od pewnego czasu, mam problem z wyciągnięciem jej z klatki a jak się nachylę nad nią czy zrobię jakiś szybki ruch to w panice ucieka tak jakby słabo widziała

Mam tylko trójkę zwierząt i wszystkie są poważnie chore...

Biedne te Twoje zwierzaki
Mocno

kurczę, no niefart macie niekiepski. co jedno to lepsze.

Martuś, doskonale Cie rozumiem, chociaż z moich tylko 2 są chore. Czasem ręce opadają i człowiek se myśli pospolicie: chcę mieć sprawnego zwierzaka, z którego bytu będę się cieszyć, a nie ciągle zamartwiać...
Najważniejsze mimo wszystko jest to, że takie chore zwierzaki mają tak dobry dom, jak Twój i dostają najlepszą opiekę