Strona 77 z 196
Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 20:46
autor: martuś
Ło matko!
Kiedyś Tola mi taki numer odwaliła. Ale to były minuty... Na szczęście byłam przy klatce. Jadła sobie trawę i nagle uciekła do norki. Strasznie się tam kręciła więc ją wyciągnęłam a ona już mdlała... Od razu dałam jej głowę w dół i wsadzałam palca do pyszczka. Była całkowicie bezwładna i nieprzytomna. Po chwili się ocknęła a usteczka miała całe blade. Ona też nie kaszlała... Może Mysza miała coś podobnego? Najważniejsze, że jest ok. Najgorsze są takie akcje bo nie wiadomo co to było i czy się nie powtórzy...
Trzymam bardzo mocno kciuki za dziewczyny
A Helutka chciała pomóc wetowi i sama sobie pościągała szwy

Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 20:54
autor: swissi
martuś pisze:Ło matko!
Kiedyś Tola mi taki numer odwaliła. Ale to były minuty... Na szczęście byłam przy klatce. Jadła sobie trawę i nagle uciekła do norki. Strasznie się tam kręciła więc ją wyciągnęłam a ona już mdlała... Od razu dałam jej głowę w dół i wsadzałam palca do pyszczka. Była całkowicie bezwładna i nieprzytomna. Po chwili się ocknęła a usteczka miała całe blade. Ona też nie kaszlała...:
I co powtórzyło się? 1 raz czytam o czymś takim. Przerażające To!
Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 20:56
autor: urszula1108
No właśnie, powtórzyło się?
Skurcz to raczej nie był, bo ona była zupełnie wiotka, a przy skurczu to pewnie byłaby napięta - przynajmniej tak sądzę.
A Helutce to być może Lucynka pościągała szwy. Dzisiaj jej odrywała (i zjadła) strupy, a Helutka grzecznie stała chociaż Lucynka nie była zbyt delikatna

Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 20:57
autor: martuś
U mnie się nie powtórzyło. Tola wtedy miała problemy z zębami bo walczyliśmy z potężnym ropniem. Ale niedługo później u
Siuli była podobna sytuacja...
Nawet nie chcę myśleć co by się stało jakby te świnki były w tym czasie same... Nikt by im nie pomógł...
edit Tola wtedy całkowicie zemdlała ale nie wiem co było przyczyną... Jak ją trzymałam z opuszczoną głową to była całkowicie wiotka... Dopiero po czasie poczułam, że spięła nogi bo się ocknęłą i bała się pewnie, że upadnie...
Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 21:01
autor: urszula1108
Też mnie to martwi, że mogłaby być sama w tym czasie. Wystarczyłoby, żeby nikt nie zaglądał w tym czasie do pokoju, albo, żeby siedziała sobie gdzieś w klatce w domku. Co prawda zaglądamy do nich często, ale to wystarczy chwila, żeby było nieszczęście.
Ciekawe co to było, bo Mysza wydaje się okazem zdrowia. A u Siuli wiadomo co to i skąd to? Wydaje mi się, że czytałam w którymś wątku o reanimacji świnki, ale nie wiem czy to to

Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 21:07
autor: martuś
Nie wiadomo. Ale jej świnka też miała wtedy problemy z zębami. Może to kwestia złego pogryzienia pokarmu?

Siula wtedy spanikowała ale jej TŻ zaczął Tosią szarpać i masować klatę dopóki się nie ocknęła.
Dziewczyny są w moim pokoju więc mam je często na oku ale nie zawsze patrzę do klatki... Wtedy co Toli się to stało to ja miałam być w pracy... Na szczęście kolega poprosił mnie żebym się z nim zamieniła i byłam w domu... Jeśli nie to Tola wtedy na pewno by się udusiła

Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 21:13
autor: urszula1108
To naprawdę miałaś szczęście w nieszczęściu. Mi się wydaje, że Myszy też najbardziej pomogły gwałtowne ruchy, które mimowolnie się wykonywało podnosząc ją z podłogi. Może to rzeczywiście źle pogryziony pokarm, bo znalazłam ją przy misce? W każdym razie, nie prędko się uspokoję, bo przecież to się może powtórzyć, a ja w tym czasie będę spać/pracować/spacerować itp.
Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 21:17
autor: martuś
Też się tego obawiałam... Że mnie przy niej nie będzie jak coś się stanie... Na szczęście to było w kwietniu i do tej pory się nie powtórzyło. Niedawno martwiłam się też o Nutkę bo znalazłam ją leżącą na plecach... Ale już chyba 3 czy 4 tygodnie minęły i już jej nie widuję w takiej pozycji...
Niestety nie możemy być przy nich 24/dobę...

Re: Takie sobie Świństewka :)
: 01 sty 2018, 21:22
autor: urszula1108
martuś pisze:Niestety nie możemy być przy nich 24/dobę...

Wiem, toteż prześladują mnie różne czarne scenariusze. Zastanawiałam się, czy nie zabrać jej do weta na wszelki wypadek, ale mamy godzinę jazdy (przy sprzyjający warunkach), a dla nich to jest duży stres. Zresztągdyby to było serce, to Mysza chyba nie byłaby taka energiczna. Miałam dwie świnki "sercowe" i one działały w trybie "eco".
Re: Takie sobie Świństewka :)
: 02 sty 2018, 8:23
autor: Anulka1602
Wszystkiego naj.naj.najlepszego w Nowym Roku-dużo zdrówka, szczęścia,spokoju,spełnienia wszystkich marzeń i planów
