Re: Czarna Kluska i Morena
: 10 sty 2021, 12:19
Trochę aktualizacji.
Yuba odeszła 2 sierpnia – nie było mnie przy niej, była moja dorosła córka, która uwielbiała Yubę i była przy jej eutanazji. Rozległe zapalenie płuc z płynem w klatce piersiowej + uszkodzone serce, tak wyszło z oględzin, podobnie jak przy Koperku miesiąc wcześniej.
Zostały zatem w stadzie Czarna Kluska i Morena. Morena ledwo widzi i tylko na jedno oko, ale poza tym są razem z Kluską całkowicie zdrowe. Myślę tylko, żeby się jednak umówić na sterylizację z nimi, to może w końcu naprawdę przedłużyć im życie.
Trafiła mnie też śmierć Karoliny Warchulskiej, w dalszym ciągu z trudem o tym myślę. Czuję się też w związku z tym zagubiona po tej stronie Warszawy, bez wnikiliwego oka specjalistki pod bokiem. Teraz Kajman jest najbliżej. Więc pewnie w najbliższym czasie na jakąś kontrolę z moimi pannami tam muszę się wybrać.
I jeszcze nasze energiczne ogoniaste. Sześcioszczurne stado ma się dobrze, choć Sharon (2,5 roku) złapała ostatnio zapalenie płuc i – być może – coś nie gra z serduchem. Na szczęście tu się sprawdza Kacper Stanicki z Oazy i na razie leczymy najpilniejsze, czyli zapalenie, ale czeka nas echo i to obu starszych, czyli także Emmy.
Myślę czasem, że są mi bliższe, jeśli chodzi o naturę, charakter niż świniaki. Z tą swoją ciągłą gotowością do kontaktów i bliskości i zabawy szczurki przypominają bardziej psy i widać, że jakoś cenią sobie kontakt z ludźmi, lubią go i potrzebują. Świnki są swoje własne i mam zawsze wrażenie, że kontakt ze mną to łaska, nie potrzeba
Pojedyncze linki do google photos nie działają, ale tu cały mój album ze zwierzakami: https://photos.app.goo.gl/9KvKNFwisTGn8BKs8
A, i 4 stycznia stuknęła mi rocznica – 6 lat świnek z SPŚM.
Yuba odeszła 2 sierpnia – nie było mnie przy niej, była moja dorosła córka, która uwielbiała Yubę i była przy jej eutanazji. Rozległe zapalenie płuc z płynem w klatce piersiowej + uszkodzone serce, tak wyszło z oględzin, podobnie jak przy Koperku miesiąc wcześniej.
Zostały zatem w stadzie Czarna Kluska i Morena. Morena ledwo widzi i tylko na jedno oko, ale poza tym są razem z Kluską całkowicie zdrowe. Myślę tylko, żeby się jednak umówić na sterylizację z nimi, to może w końcu naprawdę przedłużyć im życie.
Trafiła mnie też śmierć Karoliny Warchulskiej, w dalszym ciągu z trudem o tym myślę. Czuję się też w związku z tym zagubiona po tej stronie Warszawy, bez wnikiliwego oka specjalistki pod bokiem. Teraz Kajman jest najbliżej. Więc pewnie w najbliższym czasie na jakąś kontrolę z moimi pannami tam muszę się wybrać.
I jeszcze nasze energiczne ogoniaste. Sześcioszczurne stado ma się dobrze, choć Sharon (2,5 roku) złapała ostatnio zapalenie płuc i – być może – coś nie gra z serduchem. Na szczęście tu się sprawdza Kacper Stanicki z Oazy i na razie leczymy najpilniejsze, czyli zapalenie, ale czeka nas echo i to obu starszych, czyli także Emmy.
Myślę czasem, że są mi bliższe, jeśli chodzi o naturę, charakter niż świniaki. Z tą swoją ciągłą gotowością do kontaktów i bliskości i zabawy szczurki przypominają bardziej psy i widać, że jakoś cenią sobie kontakt z ludźmi, lubią go i potrzebują. Świnki są swoje własne i mam zawsze wrażenie, że kontakt ze mną to łaska, nie potrzeba
Pojedyncze linki do google photos nie działają, ale tu cały mój album ze zwierzakami: https://photos.app.goo.gl/9KvKNFwisTGn8BKs8
A, i 4 stycznia stuknęła mi rocznica – 6 lat świnek z SPŚM.