Wywołana do tablicy napiszę coś więcej.

Na początku to Agawa wydawała się odważniejsza, trochę zwiedziła klatkę, a potem wlazła pod kocyk i wystawiała spod niego pyszczek. Rusałka od razu popędziła do domku i nie ruszała się z ukrycia, później dołączyła do niej Agawa. Teraz to Rusałka czasem wygląda na zewnątrz, przyłapałam ją nawet na spacerze po klatce i rozmawianiu, ale uciekła, jak tylko mnie zauważyła.
Dajemy dzisiaj dziewczynom trochę spokoju, tym bardziej, że najwyraźniej uaktywniają się bez nas na horyzoncie.

Chociaż nie jest to łatwe, bo najchętniej siedzielibyśmy nad nimi i się zachwycali.
Pod naszą nieobecność zniknęła pietruszka i trochę karmy, ale nawet nie wiem, czy obie zjadły... Martwi nas też to, że nie ubyło jeszcze wody w poidełku. Mamy interweniować czy jeszcze za wcześnie (jakieś 4-5 godzin)? Poidełko jest zamocowane najniżej, jak się da.