Strona 8 z 37

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 14 mar 2016, 13:33
autor: katiusha
Ooo..Muszę się rozejrzeć za tą kontynuacją Księcia dla mojego Stasia :love:
Jeśli chodzi o wydumane jednostki chorobowe, które byłyby wyzwaniem dla dr House'a, także mam płodny umysł :nie_powiem: Jednakowoż pozostaje w głębokim podziwie dla Twojej inwencji :lol: :ups:

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 14 mar 2016, 13:48
autor: Asita
Uwielbiam czytać Twoje teksty ;)
Zajmowanie norki :lol: co za spryciarz :lol: Super ten koszyczek z siankeim :szczerbaty:

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 14 mar 2016, 14:44
autor: Marikaaa
Asita, dzięki. ;) Sposób, żeby polubić poniedziałki? Postanowić sobie, że w poniedziałek się zajrzy na świnkowe forum. :102:
Katiusha, hipochondryczną inwencję hamuje cena - 50zł za pokazanie świnki wetowi, auć. Ale były różne pomysły kiedyś: operacja mózgu popkornującej świnki - no ewidentnie coś jej odwalało neurologicznie. :lol: Napadowy paraliż tylnych kończyn - no bo jak to tak, próbowałam złapać świnkę, uciekała przez 100 cm, i nagle leży jak długa z wyciągnietymi łapkami, a to zdziwienie na pyszczku (że jeszcze goniłam i złapałam?). :P Widzę jednak, że pomysłów ze sterylką, goleniem świni latem czy że chuda świnka to zło - niektórym świnkomaniakom nikt nie wyperswadował jak mi...

Ach, może jeszcze kilka obrazków? Np. moje trzy cudne i kudłate mordki:
Obrazek

Tak, udało mi się siknąć poza ręcznikiem... Za to jak grzecznie leżałem u Dużego na brzuszku.
Obrazek

A właściwie czy to nadal nazywa się kolankowanie? Może... brzuszkowanie?
Obrazek

Albo... yyy... piersiowanie? :nie_powiem:
Obrazek

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 14 mar 2016, 14:55
autor: Asita
Nacyckowanie :laugh:

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 14 mar 2016, 17:10
autor: Marikaaa
Asita pisze:Nacyckowanie :laugh:
Mężu, kładź się! Czas na nacyckowanie! :rotfl: Ykm, no ja nie mogę... :lol:

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 15 mar 2016, 8:19
autor: katiusha
:rotfl: :rotfl:

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 21 mar 2016, 12:32
autor: Marikaaa
Pierwszy Dzień Wiosny! A więc miło jeśli w domu pojawi się coś zielonego. :) U nas wyrośnięta pszenica:
Obrazek

Mmmm, dobre. Chodź spróbować!
Obrazek

Umówmy się, że ja cię widzę, a ty mnie nie. ;)
Obrazek

A Wicherek dostaje swoje leki, jest bardzo grzeczny, aczkolwiek mały niedwuznacznie sugeruje, iż czasem wolałby przyjąć je z drugiej strony. Może zamiast tego pędzlowania pyszczka jakaś mała lewatywa? Zresztą skoro już mi wsadziłaś tego patyczka to OK, zjem go... Ej, nie zabieraj! Co to? Po nosie teraz jedziesz, znowu nie trafiłas do buzi, dawaj go lub zostaw mnie w spokoju. A może masz coś lepszego??? :please: No właśnie, weterynarz nie zaleciła zmian w diecie, ale dr Google urzęduje 24h/dobę. Otóż zaproponował on odstawienie mokrych pokarmów, a zwłaszcza słodkich owoców, gdyż upaprany cukrem ryjek jest świetnym miejscem dla dalszego rozwoju wszelkich paskudztw. Dodatkowo duża podaż węglowodanów sprawia, że organizm (ludzki, ale może tyczy się i innych ssaków) musi zużyć więcej pierwiastków niż zwykle, co może prowadzić m.in. do odwapnień. A więc dla panów WF zarządzona została dieta. Pierwsza obserwacja: karma rozsypana, w większości niezjedzona, miska obowiązkowo wywalona do góry dnem (uznali, że jak post to powinien być o samym sianie i wodzie?). Druga: więcej piją z poidełka, o ile nie jest przekręcone na bok, do góry nogami albo po prostu wywalone na podłogę. Trzecia: demolka związana jest z tym, iż zaczęli się więcej ruszać, wesołe podskoki są na porządku dziennym. Stara prawda: marzenia o dobrobycie dają więcej radości niż pełne brzuchy... Czwarta obserwacja: po trzech dniach Wicherek schudł prawie 100g. Nie wiem czy to wina mniej kalorycznej diety, ponieważ u jego towarzysza niedoli waga nawet nie drgnęła. Były próby dokarmienia go na boku, oczywiście nieudane, ponieważ Florek nie chce jedzenia, tylko do kolegów i już. Żywy dowód na to, że nie wszystkim świniom chodzi o jedno... Jedyny sposób to dawać mu obok koleżki. :roll: No cóż, może Wicherek postarał się o rekordowy wynik w zeszłym tygodniu, ale był to, póki co, tylko jednorazowy skok w górę. Na najbliższą kontrolę mały pojedzie z Naleśnikiem, staruszek zdrowy, ale nie zaszkodzi sprawdzić jak tam jego serducho się trzyma. Właściwie dla takich chudzielców i sercowców dieta owocowa wydaje się doskonałym pomysłem, co chętnie uskuteczniamy (a Nicek przy okazji myśli jakby tu było fajnie z kluska zmienić się w pyzę). :szczerbaty: I oczywiście niesprawiedliwość się wtedy dzieje, gdy panowie NN dostają, a WF nie, na szczęście piskanie nie wzmacniane smakołykami z czasem cichnie... Zresztą nawet jak dasz wieprzowinkom to samo to i tak cię podejrzewają, że ci drudzy dostali lepsze...

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 21 mar 2016, 17:05
autor: Asita
Próbowałaś karmy ratunkowej?
Posadziłaś zboże na wacie?

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 21 mar 2016, 17:45
autor: Marikaaa
Myślę, że nie jesteśmy jeszcze na etapie karmy ratunkowej. Pewnie się zestresował i trochę schudł. Dziś już 20g więcej niż wczoraj, niby nic, ale przestał lecieć w dół. Po prostu lekko się zaniepokoiłam. A zboże oczywiście, że na wacie. Tak jak kiełki rzeżuchy. :)

Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek

: 21 mar 2016, 18:01
autor: Asita
Ja daję ratunkową jako dodatek do codziennej diety, nie ma zboża więc jest bezpieczna. Robię bardzo gęstą, formuję kulki i dodaję do tego zmielone liście brzozy i zmielony topinambur i mam pewność, że te rzeczy zjada, bo są ważne a w tej karmie je to chętnie. Kilka kuleczek dziennie i jest ok. No, ale ja mam "świnkę specjalnej opieki" :lol: Muszę troszkę inaczej ją karmić, bo ma różne problemy :idontknow: Dlatego moim osobistym zdaniem zupełnie subiektywnym, karma ratunkowa niekoniecznie musi być podawana przez strzykawkę w tragicznych momentach, może też służyć do przemycania lekarstw, suplementów lub innego jedzonka, z którym świnek ma problem a które jest dla jego brzuszka bardzo potrzebne :D
Ja to się babram w ziemi... chyba czas pomyśleć o łatwiejszych rozwiązaniach :lol: