Strona 8 z 9

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 31 maja 2015, 16:22
autor: Princes87
Zdecydowanie tak :) Wszystkim polecam cierpliwość w łączeniu i to żeby nie poddawać się zbyt szybko. Kiedy widziałam Snowy uciekającą w popłochu, naprawdę miałam czarne myśli, a jednak się udało :jupi: A dwie świnki razem w klatce są dużo szczęśliwsze niż jedna :)

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 01 cze 2015, 20:02
autor: zaspana
:jupi:
Na takie wieści warto było długo czekać.

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 03 cze 2015, 0:57
autor: Katia69
Brawo Dziewczyny :jupi:

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 21 lip 2015, 12:39
autor: Princes87
Dziś mijają cztery miesiące odkąd Mufcia z nami zamieszkała. Mimo, że początkowo był to burzliwy czas i dziewczyny potrzebowały kilku tygodni na dotarcie się, teraz nie ma śladu po dawnych kłótniach :)

Mufka jest kochaną, zwinną i radosną świnką. Bardzo przywiązała się do Snowy. Zrozumiała, że nie spotka jej ze strony mojej prosinki nic złego i sama przestała ją zaczepiać. Teraz traktuje Snowy jak straszą siostrę, tuli się do niej i spaceruje za nią na wybiegu. Musiała się tylko przekonać, że nie wszystkie świnki atakują i gryzą a chyba tylko takie znała w swoim życiu.

Oswajanie też idzie nam bardzo dobrze. Mufcia najgłośniej kwiczy o jedzenie, podbiega do kratek, zwiedza kąty na wybiegu. Kiedy odpoczywa to w pełni zrelaksowana wyciąga łapki i zamyka oczka. Bardzo lubi kolankowanie ze Snowy. Przytula się wtedy do niej, rozpłaszcza i daje głaskać.

Tydzień temu Snowy zrobiła nam przykrą niespodziankę. Przyplątało się do niej zapalenie pęcherza. Jej zachowanie zmieniło się praktycznie w przeciągu 2 godzin. Nie chciała jeść sianka, chowała się w hamaku i piszczała nie mogąc się wysiusiać. Biedna Mufka chodziła wokół niej nie wiedząc co się dzieje. Na szczęście byłam w domu i mogłam szybko zabrać Snowy do weterynarza. W głowie miałam już najgorsze myśli, bo widziałam, że Snowy bardzo cierpi... Bałam się, że to znowu chore serduszko tak jak u Łatki.... Na szczęście po rtg okazało się, że to tylko piasek w pęcherzu. Snowy bardzo dzielnie zniosła zastrzyki a kiedy wreszcie się wysiusiała to wyraźnie odżyła. Od tygodnia leczymy się furaginą i po złym samopoczuciu nie ma już śladu. Snowy jest niesamowicie cierpliwa i dzielnie znosi podawanie leków. Cierpliwość przydaje jej się też kiedy wraca do klatki, bo Mufcia jest niesamowicie ciekawa, co też takiego dostała Snowy i dosłownie zlizuje jej to z bródki :lol:

Pozdrawiamy wszystkich i prosimy o :fingerscrossed: za zdrowie naszych dziewczynek :love:

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 22 lip 2015, 15:19
autor: silje
Za zdrowie dziewczyn :fingerscrossed: . I oby zawsze sobie w takiej zgodzie żyły :fingerscrossed: :)

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 28 lip 2015, 8:10
autor: Katia69
Prosimy o :photo:

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 01 sie 2017, 9:58
autor: Princes87
Po dwóch latach chyba pora się odezwać. Dużo się przez ten czas wydarzyło. Dziewczynki mocno się ze sobą zżyły. Myślę, że nawet bardziej niż Snowy z Łatką. Wiele razy widziałam je przytulone w klatce czy chodzące zgodnie za sobą na wybiegu. Mufka nauczyła Snowy głośno wołać o warzywa. Zostało jej coś z pierwotnej dzikości, ale jest zdecydowanie bardziej oswojona niż na początku. No i zwinna jest niesamowicie. Z tego nie wyrosła :love: Potrafi przeskakiwać przez dwie miski na raz, wskakiwać do klatki bez podpórki i wykonywać inne akrobacje.

Niestety miesiąc temu nagle rozchorowała się Snowy. Po infekcji układu moczewego, o której pisałam tu ostatnio szybko doszła do siebie i przez dwa lata nie miała żadnych problemów ze zdrowiem. A teraz praktycznie z dnia na dzień jej stan stał się bardzo poważny. Zaczeło się od zwykłego przeziębienia i na to była leczona. Niestety po badaniach krwi okazało się, że to niewydolność wątroby. Po kilku dniach walki, moja mała Snowy odeszła w szpitaliku... Mufka na początku zniosła to dobrze. Widać było, że szuka Snowy, bo kiedy tylko po wizytach u weterynarza wkładałam Snowy do klatki Mufka wąchała ją i skakała z radości. A potem, któregoś dnia Snowy nie wróciła. Mufka chętnie jadła i 2 razy głośniej wołała o jedzenie. Brałam ją na kolana i tuliła,żeby jakoś pomóc przetrwać ten stres. Po tygodniu od śmierci Snowy Mufka przestała jeść. Po wizycie u weterynarza, lekkiej korekcie ząbków i badaniach krwi, które wyszły idealnie, miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. I rzeczywiście mała zaczęła znowu skubać warzywka a w międzyczasie dokarmiałam ją ze strzykawki.

Niestety wczoraj znowu się pogorszyło. Pojawiło się paskudne przeziębienie a warzywa znowu poszły w odstawkę. I tak spędziłyśmy cały dzień na dokarmianiu. Na szczęście ze strzykawki jadła chętnie. Dziś rano zawiozłam ją do weterynarza i zostawiłam w szpitaliku. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. To silna świnka. Odkąd u mnie jest, nie chorowała ani razu. Przypuszczam, że wychodzi tu stres po śmierci Snowy. Bardzo, bardzo mocno prosimy o kciuki dla Mufci :fingerscrossed:

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 01 sie 2017, 10:08
autor: sosnowa
Z całych sił.
Bardzo współczuję i Tobie i Mufce. :sadness:
Niestety przerabiałam i wiem, że żałoba to dla wszystkich bardzo trudny okres, a dla świnki zwłaszcza.

Dużo sił potrzebujesz teraz.
:pocieszacz:

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 01 sie 2017, 22:35
autor: silje
Trzymam za Mufkę :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Szybka Mufka stanu wolnego [Gdańsk] - w DS

: 02 sie 2017, 6:52
autor: Princes87
Bardzo Wam dziękuję. Niestety przed chwilą obudził mnie telefon od weterynarza. Mufka umarła w nocy w szpitaliku. Ciężko mi teraz cokolwiek napisać. Patrzę na pustą klatkę, na karmę w miseczkach, na sianko na którym jeszcze tak niedawno leżała i płaczę. Nie wierzę że to się tak skończyło. Kiedy ją zostawiałam naprawdę wierzyłam że będzie dobrze. Nawet jej nie pożegnałam. Pociesza mnie jedynie to że do końca o nią włączono, dawano tlen, sterydy. Mam nadzieję że nie cierpiała. W ciągu miesiąca straciłam dwie kochane świneczki. To była pierwsza noc od ponad 3 lat bez prosiaczków w domu. I jest tak cicho i pusto...