Strona 8 z 12

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 05 cze 2014, 22:57
autor: effcien
Wolę póki co się wstrzymać i wprowadzać warzywa powoi, bo się mamy podkarmiać jeszcze ze strzykawki, do tego antybiotyk, ogólnie osłabiony organizm. Wolę dmuchać na zimne. Ale panienka ma siłę walczyć przy strzykawce, więc nie jest źle. ;)

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 06 cze 2014, 15:49
autor: zagli
Jak tam dziś moja królewna? :love:

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 06 cze 2014, 20:54
autor: effcien
Byłam dziś z nią w MV, bo z jedzeniem marnie, osowiała jest, brzuch miała gorący. Szew jest piękny, minimalnie nagazowane jelita (pewnie od ogórka) - mam dawać bobotic, temperatura w górnej granicy normy. Dostała kotleta, lek rozkurczowy i dodatkowo osłonowy. Zjadła w domu plasterek ogórka, teraz chyba siano szamie. Potem będziemy się karmić ze strzykawki. Póki co nie chcę jej przerywać jedzenia. Bobki są, małe bo małe, ale nie biegunkowe.

A, i jeśli do poniedziałku brzuch dalej będzie gorący, będziemy przykładać sondę, bo może w środku jakiś stan zapalny się zaczyna.

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 07 cze 2014, 12:57
autor: zagli
:fingerscrossed: trzymam cały czas!

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 08 cze 2014, 16:32
autor: effcien
Zawiozłam Tofi do MV, bo mi strasznie osłabła w nocy. Stwierdzona bolesność brzucha, z zewnątrz wszystko wygląda pięknie, ale po RTG zrobionym na cito okazało się, że się zebrało trochę płynu w jamie brzusznej. Od wczoraj temperatura wzrosła do 41 stopni. Podano Metronidazol, papawerynę, no-spę, Tolfedynę, po moim wyjściu miała dostać kroplówkę i być dalej dokarmiana, bo akurat jak wychodziłam, minęła pora kolejnego karmienia. Do jutra zostaje w szpitaliku i zobaczymy, co dalej. Być może dr Kasia zdecyduje o wykonaniu usg.
Wiem, że w weekendy jest drożej w MV i usg też kosztuje, postaram się przelać na konto Stowarzyszenia choć połowę kosztów zw. z dzisiejszą wizytą i za jutrzejsze usg.
Pani dr nie miała zastrzeżeń co do mojej opieki nad Tofinką, ja z kolei jestem na 100% pewna, że połykała antybiotyk - po prostu okazał się za słaby i jej organizm też nie był w najlepszej formie już w momencie operacji.

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 08 cze 2014, 16:42
autor: sosnowa
Biedactwo, bardzo trzymamy

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 08 cze 2014, 19:26
autor: martuś
Będzie dobrze :pocieszacz: Szybko postawią ją na nogi :fingerscrossed: Tolfedyna zbije temperaturę to panienka od razu lepiej się poczuje :buzki:

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 08 cze 2014, 21:06
autor: Beth
Trzymam kciuki za ślicznotkę :fingerscrossed:

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 08 cze 2014, 21:19
autor: zagli
O matko :-( teraz musi byc lepiej! Mv wie co robi, a Ty radzisz sobie swietnie!
Effciem, jesli ona aby wyzdrowieć potrzebuje drugiej swinki to pamiętaj nie czekaj aż wrócę, jej zdrowie jest najważniejsze! Jesli ktoś zechce ja łączyć z inna swinka to macie moje 100% poparcie.

Bede mocno trzymała kciuki!

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 08 cze 2014, 21:28
autor: sempreverde
A może wsadź Tofi pod górą od 60/50 do swoich dziewczyn? Ja tak trzymałam Malwinkę (maciupeńka świnka z depresją) bo moja samiczka to zakapior i by ją zatłukła. Pomogło bardzo, Malwina zaliczyła wtedy pierwszy u mnie popcorning :)