CAVIARNIA

Wieści z domu:
"Przegroda wymontowana. Tosia czuję się coraz lepiej. Pisia ją akceptuje, chociaż boli ją urażona duma jedynej rezydentki klatki."
Więc jest dobrze

brawo

Witam wszystkich!

Tosia Kruszynka (zwana przez nas przekornie Zyzią Tłuścioszkiem) zakończyła w piątek przyjmowanie antybiotyku (trochę kasłała i oczy jej łzawiły). Ma się dobrze, aczkolwiek w czasie choroby schudła do 563 g. Ważona wczoraj wykazał 571 g. Dziamdzioli zboża, mieszankę Cavia Nature, rośliny z naszego balkonu (słonecznik, nagietek, maliny) oraz z ogrodu rodziny (topinambur, czereśnia, wierzba). Apetyt jej dopisuje, chociaż nie przekłada się za bardzo na masę. Rozważamy podanie Gerberka. Ktoś kiedykolwiek to robił?

Upodobała sobie domek Pisi Gągoliny, która oczywiście wybrała domek Tosi/Zyzi. Zyzia jest bardzo pozytywnie nastawiona do Pisi. Pisia też już przyzwyczaiła się do koleżanki - kilkakrotnie nakryłam je śpiące nos w nos.

A mój narzeczony świata poza Tosią/Zyzią nie widzi

Pewnie zaraz podniosą się glosy o zdjęcia, ale to nie takie łatwe: 1) nie mam aparatu fotograficznego 2) komórka jest niekompatybilna z komputerem 3) mogę zrobić fotkę z kamery komputera, ale wtedy będzie to Tosia na moich rękach, bo nie mam możliwości zrobienia zdjęcia w klatce obu dziewczynom. Nie mniej, będę się starała czasem coś podesłać

Tosia/Zyzia wcina, jakby jej za to płacili - aż nie wytrzymałam i zważyłam ją dzisiaj: 10 g więcej, w ciągu 5 dni! Mam nadzieję, że wkrótce osiągniemy magiczną wagę 600 g i potem już z górki

Tosia/Zyzia bardzo się ośmieliła: nie tylko jako pierwsza wita nas z rana pochrumkując (jeszcze kilka dni temu była taka cichutka!) i stając słupka jak szczur - zaczęła odganiać Pisię od miski! Nie bardzo wiem, co z tym fantem zrobić, póki się dziewczyny nie gryzą, nie interweniuję, bo może powinny jakąś hierarchię ustalić.

Weterynarz "pierwszego kontaktu" chwali Tosię/Zyzię i mówi, że jak na panią w średnim wieku, ma świetną kondycję. W przyszłym tygodniu idziemy na przegląd zębów do dr Toborek - najwyższa pora, ale wcześniej nie damy rady.

Opublikowałabym jakieś zdjęcie, ale nie wiem jak z komputera przerzucić.

Wyślij do mnie mailem a ja podam dalej

Na dyni wycięłam napis OINK, żeby było bardziej świnkowo - dziewczyny, jak widać, zachwycone zarówno smakołykiem, jak i sobą nawzajem

byliśmy z Tosią/Zyzią u dr Toborek. Oczywiście, przycinanie zębów. Będziemy też robić testy pod kątem nadczynności tarczycy - mimo że były robione kiedyś i wyszło, że wszystko ok. Ale nie podoba mi się to, że mimo sporego apetytu (Zyzia nie tylko wcina swoje, ale też kradnie z pyszczka Pisi co lepsze kawałki, a na strzykawkę z gerberkiem po prostu się rzuca, jakby tydzień nie jadła) znowu spadła jej waga: 550 g. Poza tym dr Toborek wykryła guzek na tarczycy. Wolałabym, by to był początek wola (o ile takie objawy występują u zwierząt), a nie nowotwór... Mieliśmy jechać dzisiaj, ale kilka dni temu złapałam anginę (tak, dopiero co chorowaliśmy, taka pora roku). Poza tym, wszystko gra. Świnki podbiły serca przyszłych teściów i moich współpracowników, tak więc nie umrą z głodu: a to marchewki dostajemy, a to suszoną miętę z działki, a to CAŁĄ GAŁĄŹ WIERZBY

Zyzia lubi się wspinać niczym szczurek:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater

Dobra, dawno nie było info, co u Zyzi, bo w sumie nic się nie działo: czasem waga lekko w górę, czasem lekko w dół. A teraz mamy konkretne info:
Zyzia ma zaburzenia funkcji tarczycy: krew w stronę niedoczynności, ale niska waga i nadpobudliwość to objawy nadczynności. Dr Toborek wyczuła guzek i zleciła USG, które wykazało zmianę. Będzie wycinanie. A potem zaczniemy reszcie tyyyyyyć! Tymczasem Zyzi przepisano leki na tarczycę, może ułatwia oczekiwanie na zabieg. Waga jest przerażająca, bo 506 g! Od tygodnia świnka wcina karmę ratunkową, ale to też tylko doraźnie działa. Stąd nadzieja w zabiegu. A Pisia zabiera jej strzykawkę, kiedy tylko wyczuje żarcie. No właśnie, Pisia. Co prawda nie jest ze schroniska, ale to też słodka świnka - wszyscy lubią świnki! Pisia czeka na histerektomię (torbiele po 3 cm) i wycięcie śledziony. Nie poddamy się, ale musimy rozłożyć to w czasie, dlatego Zyzia ma pierwszeństwo, bo ta niedowaga zagraża życiu. Poza tym Zyziaczek jest na dragach, bo ma zapalenie wątroby, ale to podobno częsta choroba u prosiaczków.
A tutaj klatka z dziewczynami chrapiącymi po nocowaniu w Kajmanie i wygoleniu brzuszka oraz szyi:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater