Re: Pago i Malutka. Tosia Kruszynka [*], Margaret [*], Lomi
: 15 sty 2023, 23:03
Muszę tutaj wspomnieć, że znowu spodziewamy się dziecka. Niestety, kilka dni temu przewróciłam się idąc po zmroku do przedszkola i chociaż wszystko wskazywało na to, że nic się nie stało (wkraczam już w trzeci trymestr), jakaś myśl nie dawała mi spokoju, dlatego też w piątek zdecydowałam się na wizytę w szpitalu, by mieć 100% pewności, że nie doszło do żadnych komplikacji.
Z rana wrzuciłam świnkom ogórka. Odnotowałam, że Susan siedzi pod hamaczkiem i się trzęsie. Myślałam, że znowu Teddy była dla niej napastliwa ze swoją przyjaźnią (że może nawet ją pogryzła?) lub też że pogłębiają się jej problemy neurologiczne (niedowład tylnych nóg ostatnio bardzo się nasilił, rozmawialiśmy o tym, że trzeba będzie z nią pojechać do Kajmana). Po kilkugodzinnym pobycie w szpitalu, który oczywiście zakończył się pomyślnie, wróciłam do domu i nie przywitało mnie zwykłe kwiczenie Teddy. Poszłam sprawdzić, co się stało.
Teddy siedziała jak truś pod jedną ze swoich wiszących norek. Susan była tam, gdzie ją zostawiłam. Zimna.
Ponieważ niedawno przeprowadziliśmy się pod Pruszków, nie mamy dostępu do polecanej p. dr Ilony i nie miałam warunków, by zabrać ją na sekcję. Jedynie zawiozłam ją do najbliższego gabinetu (Na 4 Łapy) i tam zostawiłam ciałko.
Od razu umówiłam w Kajmanie wizytę z Teddy: badanie kału i może morfologię? na wtorek. Darth tam pojedzie z Młodym, a ja w tym czasie będę oglądać Młodszego na USG.
Z rana wrzuciłam świnkom ogórka. Odnotowałam, że Susan siedzi pod hamaczkiem i się trzęsie. Myślałam, że znowu Teddy była dla niej napastliwa ze swoją przyjaźnią (że może nawet ją pogryzła?) lub też że pogłębiają się jej problemy neurologiczne (niedowład tylnych nóg ostatnio bardzo się nasilił, rozmawialiśmy o tym, że trzeba będzie z nią pojechać do Kajmana). Po kilkugodzinnym pobycie w szpitalu, który oczywiście zakończył się pomyślnie, wróciłam do domu i nie przywitało mnie zwykłe kwiczenie Teddy. Poszłam sprawdzić, co się stało.
Teddy siedziała jak truś pod jedną ze swoich wiszących norek. Susan była tam, gdzie ją zostawiłam. Zimna.
Ponieważ niedawno przeprowadziliśmy się pod Pruszków, nie mamy dostępu do polecanej p. dr Ilony i nie miałam warunków, by zabrać ją na sekcję. Jedynie zawiozłam ją do najbliższego gabinetu (Na 4 Łapy) i tam zostawiłam ciałko.
Od razu umówiłam w Kajmanie wizytę z Teddy: badanie kału i może morfologię? na wtorek. Darth tam pojedzie z Młodym, a ja w tym czasie będę oglądać Młodszego na USG.