Morgan kompletnie oślepł na prawe oko, prawdopodobnie ma artretyzm i powoli, acz stanowczo traci na wadze. Obecnie to 855 g, więc póki co nie podejmujemy żadnych brawurowych działań. Sęk w tym, że Morgan nie chce być na indywidualnym toku karmienia, bo w odróżnieniu od Zyzi pragnie towarzystwa przez cały czas. Zyzia lubiła inne świnki, ale też celebrowała chwile, gdy miała żarcie tylko dla siebie. Morgan samotnie nie je, za to zaczyna szurać zębami. W ogóle im mniej widzi, tym bardziej się denerwuje i nie przypomina już łagodnego pieszczocha, jakim był jeszcze rok temu.
Ale do rzeczy.
Morgan ma przepuklinę w pachwinie...? Przepuklinę do moszny, gdzie zsuwa mu się tkanka tłuszczowa, przez co wygląda, jakby miał jedno jądro. O ile jeszcze 2-3 dni temu dawało się to wepchnąć z powrotem, wczoraj pod naciskiem tłuszcz przesunął się w górę ciała, ale nie wgłąb. Dlatego dzisiaj po raz drugi w tym tygodniu byliśmy w "Kajmanie". Doktor zaproponowała USG w czwartek, by sprawdzić, dlaczego wypadnięty tłuszcz nie daje się ponownie wprowadzić do jamy brzusznej. W związku z podeszłym wiekiem Morgana oraz brakiem jakichkolwiek oznak bólu czy dyskomfortu podczas operowania w okolicach przepukliny, nie podjęto decyzji o chirurgicznej interwencji. Mam nadzieję, że ultrasonografia nie wykaże niczego poważnego.
Doktor zauważyła, że Morgan jest już trochę biedną z powodu starości świnką. Zgadzam się o tyle, że co raz mniej chodzi, nie widzi i czasem ma problemy z głosem. Jednocześnie uważam, że jest w o wiele lepszej kondycji niż Zyzia - jedyna nasza świnka, która była w podobnym wieku. Do teraz, do pojawienia się przepukliny, którą dostrzegliśmy po raz pierwszy ok. tygodnia temu, Morgan nie cierpiał z powodu żadnego przewlekłego problemu zdrowotnego, nie licząc nawracającego pododermatitis. Mam nadzieję, że jeszcze chwilę z nami pobędzie, aczkolwiek zaczynami z Darthem zastanawiać się nad powiększeniem stada, nad świnką "na zakładkę". Ponieważ jednak wiem już od Silje, że zmieniły się standardy klatkowe, prawdopodobnie nie rozwiążemy tego problemu jeszcze przez co najmniej pół roku. A co będzie za pół roku, napiszę za pół roku
Trzymajcie kciuki za Morgana!