Kurcze, dortezka... Tak się właśnie zastanawiałam, czy Cię nie poinformować, że będę... Głupia ja. A mama nawet się pytała, czy nie mam do dostarczenia jakiś badyli czy suszek

Jak mi podpowiesz, co można we Wrocku robić, to może byśmy z mamą jutro pojechały i do wtorku zostały, bo mama i tak musi pojechać... to może bym ją do Magnolii wyciągnęła - ona z ciocią do Starbucksa, a my do Leopardusa

Tylko muszę mieć pomysł, co przez te dwa dni byśmy robiły...
W sumie to Rynek Wrocławski nocą jest ekstra. Pogadam z mamą i bym dała znać w razie czego
Nie musiałabyś kupować ziółek - dostałabyś
Szykuj Pigi miejsce na medalik, szykuj
Dortezka, jakoś sobie nie wyobrażam nie wypuszczać go na pokój. Biega praktycznie codziennie, bo czasami nawet jak go na siłę wyciągam, żeby łapki rozprostował, to od razu zwiewa do klatki. Nie sika, jest grzeczniutki. Świruje, popcorninguje i urządza sobie wariackie sprinty - jakoś nie potrafiłabym mu tego zabronić.
Edit: Plan piękny, ale kiedy indziej... Nie jedziemy.