Jola, - na FB to nie życie, tylko poganianie.
Oglądałam ostatnio po raz nty "Pożegnanie z Afryką" i tam jest takie spostrzeżenie, że Masaje umierają w więzieniu, bo widzą tylko teraźniejszość i myślą, że już zawsze tam będą, nie czują czasu. Z FB i SM jest podobnie - nie Ty rządzisz, tylko reguły.
One pokazują Ci, co ważne, nawet, jeśli Ty uważasz, że ważne jest co innego. Nigdy nie wrócisz do czegoś, co było dwa dni temu, tydzień, miesiąc, o ile łaskawy FB Ci tego nie przypomni. I dajemy się tak ganiać.
Z drugiej strony - bywa bardzo przydatny. Bazarki, kontakty...
I dzięki grupie kwiatkowej poznałam sąsiadkę z tego samego podwórka.
Ale warto czasami się zatrzymać w tym pędzie
Twoje stado jest takie urocze - choć tyle z nimi kłopotów
