Przez ostatnie dwa miesiące sporo się u nas działo...
Świnka z ogrodu zoologicznego zadomowiła się u nas na dobre
, choć początki były trudne.
Przyjechała do nas 26 kwietnia po odchowaniu młodych w domu tymczasowym.
Zdjęcie z adopcji
Pierwsze chwile u nas - udaje, że jej nie ma
Była bardzo wystraszona. Nie widziałem jeszcze tak wystraszonej kawii. Dałem jej trochę czasu i w weekend majowy rozpoczęliśmy łączenie.
Nie spodziewałem się takiego przebiegu akcji...
Było to trudne łączenie, najtrudniejsze z jakim ja miałem kiedykolwiek do czynienia. Szyszka zaczęła wszystkich gryźć, przeganiać atakować, nawet Pandę - kastrata. Nie wiedziałem, że świnki mogą tak wysoko skakać. Zastanawiałem się czy nie przeskoczą ogrodzenia. Było kilka zadrapań, ale na szczęście obyło się bez większych kontuzji. Po kilku konsultacjach telefonicznych z Cynthią udało się w miarę opanować sytuację. Okazało się, że agresja Szyszki była wynikiem panicznego strachu oraz obawy o brak jedzenia - wynik warunków z zoo. Po ułożeniu na wybieg góry siana i jedzenia, Szyszka szybko zakopała się w sianku i trochę się uspokoiła. Świnki zostały na wybiegu przez kilka dni i stopniowo zmniejszałem im wybieg aż do osiągnięcia przybliżonych wymiarów klatki. Później zamieszkały razem w klatce, ale bez żadnych udogodnień typu legowisko czy domek, aby uniknąć kolejnych walk. Dopiero niedawno powróciły akcesoria.
Dostawa świeżej trawy
Panda bardzo polubił trawę i nie uznaje posiłku bez niej.
Po jakimś czasie Szyszka zaaklimatyzowała się u nas. Zamówiliśmy czwarty garaż i teraz na wybiegu każda może się schować i odpocząć.
Sesja zdjęciowa Szyszki:
Na koniec maja Panda narobił nam stresów. Rano zauważyliśmy, że ciężko oddycha. Natychmiast pojechaliśmy z nim do weterynarza i okazało się, że ma coś z serduszkiem. Zaczęła zbierać się woda w osierdziu. Dostał silny antybiotyk oraz vetmedin. Na kontroli u kardiologa okazało się, że ma niedomykalność zastawki. Codziennie podajemy mu vetmedin i widać, że mu się poprawia. W końcu zaczął przybierać na wadze. Kolejna kontrola u kardiologa w listopadzie.
Letnie smaki - młoda marchewka z ogródka
Rozpoczęliśmy także sezon wybiegów na trawie. Dla Szyszki i najprawdopodobniej dla Pandy był to pierwszy raz na podwórku na trawie.
Ponadto mam nowego zwierzaka, na razie tymczasowo.
Daleka znajoma skontaktowała się ze mną, czy mogę gdzieś szybko znaleźć dom dla królika, bo już u niej nie może dłużej zostać. Jest to klasyczny przypadek, kiedy zwierzak traci swój dom z powodu alergii dziecka. Były nawet pomysły jego wyrzucenia, na co nie mogłem pozwolić. Jest to dwuletnia samiczka. Aktualnie znajduje się u mnie w innej części domu. Jest całkowicie odseparowana od świnek. Miała już wizytę kontrolną u weterynarza, została zaszczepiona i została pobrana krew do badania w kierunku EC.
Prowizoryczna zagroda
Jednak najwygodniej na kanapie