CAVIARNIA

Melduję, że Puchate Siły z obsługą dwunożną właśnie powróciły z letniego obozu w Górach Świętokrzyskich, całe i zdrowe mimo upałów także w drodze powrotnej.
W tym roku były dodatkowe atrakcje w postaci spotkania z rzymskimi legionami i hordami barbarzyńskich sarmatów w ramach Dymarek Świętokrzyskich (Burakura, która w międzyczasie została obywatelką rzymską wielce edukowaną, nabyła nawet niewolnika, ale zbiegł drań, zapewne ujrzawszy się w roli sprzątacza klatek Puchatych i groomera Mundeczka

- Dymarki z reguły albo mają targ niewolników, albo rzymski proces karny, w tym roku jeszcze była wielka bitwa). Kolejne atrakcje objawiły się w postaci zarazy, gdyż część obsługi dwunożnej padła na nowy wariant omicrona wprowadzając w klimaty rzymsko-barbarzyńskie akcent grecki.
Duża, uległszy cholerze, ledwo żyje, ale żyje i to jest grunt.

To zdrówka życzymy obsłudze dwunożnej!

Element grecki jest wyjątkowo uporczywy, nadal siedzi i pokazuje dwie kreski na teście, ale na szczęście tak mu dobrze u mnie, że ani myśli się rozprzestrzeniać po innych domownikach. Mógłby już sobie pójść, naprawdę.
Puchaci dają radę, mimo wstrząsających temperatur. Łata takoż.

Nasza ukochana Puchata Siła ukończyła właśnie oficjalnie 5 lat.

A uprzedzano nas, że świnka z wielowadziem, w tym z bezoczem, nie będzie raczej długo z nami. No 5 lat życia, to wcale nie jest długo, więc zakładamy, że wet się pomylił totalnie i Otonia pożyje co najmniej 7.

Dziś rano zerwał nas z barłogu dzwonek, kurier? ale przecież nikt nic nie zamawiał????
A to prezent od Cioci Mańki, która nie przestaje nas zaskakiwać i zawsze o Otonii pamięta.
Próby utrwalenia tej chwili nie były łatwe, weź i zrób ostre zdjęcie świni, która podekscytowana zapachem mixu ziółek od Zwierzęcego Paśnika (2 kg!) zasuwa usiłując przegryźć karton!