CAVIARNIA

Łał! Już popyla???

Biedny Morgan, niech się nie zapędza w dolegliwościach. Widzę, że sporo mnie omija Ale dopóki nie doleczę zapalenia zatok do końca (a długo mi z tym zejdzie), nie chcę Księcia narażać na jakieś szwanki.

Na razie czołga się, ale nie ma w ty sobie równych Tylko wczoraj przyłapałam go na wcinaniu dywanu, maty piankowej, rachunku (moja zakładka do książki) i Linomagu (tzn. tubki z aluminium)... Wszystko, co złapie, wkłada do buzi. Biedny Pago, jego pewnie też to czeka
Kropciu, kuruj się, czekamy!
A tak wygląda wszystko dzisiaj:

Ahhhh najważniejsze, niepowiązane akurat z prosiakami: Mmmmamayyyyy...

No nie ma piękniejszego słowa!

No i stało się: atopowe zapalenie skóry.
Oczywiście ryzyko, że to zakochana para ponosi winę, jest małe. Mam nadzieję, że wszystko rozejdzie się po kościach, bo zmiany skórne są niewielkie.
Trzymajcie kciuki.

Mocno.
A co młody jada? Teraz tyle wszędzie chemii.

Karmiony naturalnie. Jeszcze nie rozszerzałam mu diety. Będę chyba zapisywała, co sama jem...
Tymczasem Kazio rozgląda się już na tyle, że dostrzega prosiaki. Łapie za kraty i nie chce puścić

Chce wyswobodzić więźniów

Raczej wsadzić ich do buzi xD
Kuruj się i wpadaj, bo młody wyrasta z ciuszków, w których wyglądał najsłodziej

Dobra, nie mogę tego dłużej ukrywać. Oto dramat, który ma miejsce u mnie w domu.
Maksia Zezolek zaginęła. Nie widziałam jej od prawie roku! Nie wiem, gdzie jest, straciłam ją z oczu tylko na chwilę! Przeszukałam całe mieszkanie, a prosiaka nie ma! Tak bardzo za nią tęsknię...
Maksiu, wróć!