To teraz ja zapytam
31 grudnia zaadoptowaliśmy Santusia. Chłopcy się dogadali we trójkę i mieszkali zgodnie w klatce z otwartym wybiegiem na całe mieszkanie. Santuś jednak nie był nauczony czystości i załatwiał się wszędzie. Po dwóch tygodniach zbudowaliśmy im klatke C&C 2x4 kratki. Za miesiąc w domu pojawi się noworodek i jednak zdecydowaliśmy że chłopcy nie będą mieć wolnego wybiegu. I tak sobie mieszkali nawet wydaje się w zgodzie. Choć zauważylam że Santuś jest pretendentem do dominacji w klatce. Ale nie sądziłam, że zrobi to w taki sposób. Do tej pory rządził Larusek i to jego Santi zbił bardzo. Wyrwał mu sierść z boczku (ma taki placuszek łysy) i ugryzł go w wargę

Na zdjęciu zbyt dobrze nie widać powagi tej ranki. Tu rana po dezynfekcji już i posmarowana maścią, żeby nie wdało się zakażenie. Ale za to widać, efekt męskiej dominacji Santusia na dolnej wardze
Na szczęście to klatka C&C i rozdzieliliśmy ich zanim Santi zaatakował drugą świnkę.
Po rozdzieleniu chłopcy położyli się spać, a Santi gryzł pobudzony kratki ze trzy godziny. Dostał miseczkę, sianko i poidełko. Klatkę na wszelki wypadek zabezpieczyliśmy od góry, bo on bardzo wysoko skakał na nich. Dzień wcześniej też na nich skoczył, ale jakoś chłopcy uciekli i sprawa rozeszła się po kościach. A i chyba ważna informacja oddzielony jest tylko kratkami, nie stawialiśmy dodatkowych przedziałków z poliwęglanu (z tego jest kuweta). Także widzi się z chłopcami. Pogryziony Lary po tej akcji aż się trząsł
No ale moja prośba jest taka. Co mam robić dalej. Jak ich połączyć? Kiedy próbować ponownie. Myślę jakoś go wyciszyć, no i przyzwyczaić do nas bo on nas się jeszcze boi. Ucieka nawet jak idziemy z jedzeniem.
Podpowiedzcie co powinnam teraz zrobić krok po kroku - jakieś sprawdzone sposoby
