Maggie May nie ma nowotworu jelit, lalalalalalala

Wczoraj byłyśmy na USG rozstrzygającym. Ivy za to ma super serducho jak dzwon po tych wszystkich lekach, wczoraj robiłyśmy kolejne echo i światło aorty nawet nam się zmniejszyło. Panna wyhodowała sobie natomiast guziola, który cały czas rośnie za jej lewą przednią łapką. Widziało już go trzech wetów, dwóch obejrzało sobie nawet na USG i zgodnie podjęliśmy razem decyzję, że trzeba go wyciachać, prawdopodobnie za 2 tyg w ferie. Żeby nam za dobrze od razu nie było, Ivy ma również coś z lewym płatem tarczycy, na pewno jest powiększony i mocniej ukrwiony. P. dr podejrzewa u niej stan zapalny tarczycy, być może również jakąś tworzącą się zmianę. Dzisiaj dzwoniłam w sprawie wyników jej hormonów (darła się wczoraj tak przy pobieraniu krwi, że ją w całej lecznicy było słychać), ale o dziwo wyniki ma w normie. Oszaleję z tymi świniami. Na razie dostała przeciwzapalne. Do rozważenia również docelowo antybiotyk. Poza drobnymi problemami zdrowotnymi, stada poza tym w stanie rozkwitu. Pinki bidula mi się coś tylko lekkich problemów z brzuchem nabawiła i sadzi plastelinowe boby, chyba z nadmiaru smakołyków świątecznych i dobrobytu
A pod spodem Ivy czyli świnia tysiąca chorób, która ma w nosie swoje przypadłości, byleby dobrze jeść dali:
