CAVIARNIA

Jaka ona słodka!

W majówkę mieliśmy małe piekło z Tosią . Kamień na pewno jest w pęcherzu i sprawia ból. Tosia po wysiusianiu pierwszego kamienia czuła się naprawdę bardzo dobrze, przytyła 100g. Niestety nowy kamień znowu pogorszył jej stan, schudła nam 150g w ciągu tygodnia. Dokarmiamy cały czas, kilka razy dziennie. Jedno szczęście to to, że reaguje na leki przeciwbólowe, po nich nawet skakała na hamak. Dzisiaj pierwszy dzień odkąd nie schudła a nawet kilka gram mamy na plusie, ale to jutro dowiemy się czy udało się ten kamień wydalić czy ten koszmar dalej trwa . Prosimy o , Tosia znowu bardzo ich potrzebuje.

Malutka, trzymamy. Kamień sio!

Ronek wystraszyłaś go pożądnie, bo... Nie ma kamienia! Tosi udało się go pozbyć . Zapalenie pęcherza też odeszło w niepamięć (przynajmniej na razie). Mamy jeszcze zapalenie lewej nerki i moczowodu, leki zostają, ale najważniejsze, że Tosię nie powinno boleć i że jest ogólna poprawa . Naczytałam się cudów, jakich dokonuje Shilingtong i wiąże z nim ogromne nadzieje. Tosia dostaje go cały czas, mam nadzieję że i jej pomoże .

Chcieliśmy też mocno podziękować Rodzicom naszej byłej tymczaski - Malinki i jej przepięknej koleżanki Biuti, którzy ofiarowali Tosi Debelizynę Tosia obiecuje, że będzie grzecznie jadła i nie grymasiła!

Przynajmniej u malutkiej lepiej! Uff!
Co się tyczy Shilitonga to wiem, że Gosienia ma duże doświadczenie ze swoim swiniaczkiem. Myślę, ze chętnie się podzieli. Kciukamy mocno!

Tosia od wydalenia kamienia sukcesywnie odrabia wagę . Przekroczyła już 900g. (w swoim najsłabszym momencie ważyła 750g.):

O rety, taka niska waga u teddika to musiało być koszmarnie. Dobrze, że daje radę dziewczyna, ileż to choróbsk te bidule przeszły/przechodzą. A miały być zdrowe!

Ładniutka ona jest trzymamy za zdrówko

Stan zdrowia Tosi i Zuzi był ogromnym zaskoczeniem, ale całe szczęście na tę chwilę obie są stabilne. Tosia trzyma wagę powyżej 900 gram .
Zdziwiona Zuzia :