Ojej,
Beatrice nie odpowiedziałam Ci na pytanie
. Ogólnie zaniedbałam wątek Toniczka i choć narobiłam mu sporo zdjęć, to zapomniałam wstawić i cokolwiek napisać.
Tonik ma się dobrze. Mieszka niestety nadal sam.. A już myślałam, że to się zmieni i będę miała dla Was dobre wiadomości...
W sobotę 29.02... przywiozłam mu kolegę o imieniu Placek.
Parę tygodni wcześniej ktoś przyniósł go do lecznicy w Olsztynie, z objawami neurologicznymi. Po ustaleniu diagnozy (ec, na podstawie przeciwciał w moczu) - przestraszył się i zostawił tam świnkę. Placek przeszedł kurację u pracownika lecznicy, ale siedział sam praktycznie całe dnie i pani szukała mu DT lub DS. W końcu zapadła decyzja, by go wziąć i spróbować połączyć z osamotnionym Tonikiem.
Tak więc przyjechał- cudny Placuś z lekko opadającym łepkiem jedynie i lekko zaropiałym oczkiem.
Łączenie wypadło niemal zupełnie bezproblemowo, choć Tonik chwilami bywał namolny. Ale poza tym- sielanka, chłopaki leżeli przy sobie i jedli z jednej miski.
Ale niestety.. po kilku dniach (a dokładnie na 5 dzień) Placek nagle zaniemógł i teraz walczy o życie.. Prawdopodobnie inwazja ec z kombinacją zap. płuc, choć to drugie niepewne.. Z pięknej, kontaktowej świnki Placek zrobił się roślinką, a ja mam permanentnego doła.. Nie wiem, co się stało, pewnie stres, a może nie tylko to..