Strona 7 z 15

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 26 gru 2017, 19:25
autor: Pani Strzyga
:swieca:

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 27 gru 2017, 17:13
autor: Gabi
:swieca: piękny opis świneczki.

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 12 sty 2018, 22:18
autor: awa39
:swieca:

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 22 mar 2018, 21:44
autor: martuś
Rok temu o tej porze walczyliśmy żeby Nala z nami jeszcze trochę pobyła... Niestety nie udało się i parę minut po 1 w nocy moja najukochańsza Nalunia pobiegł za TM :sadness: Stado już nie jest takie same bez Ciebie... Dziewczyny też na pewno tęsknią...
Jestem szczęśliwa, że spędziłyśmy razem cudowne 6 lat. Mam nadzieję, że Nala też była szczęśliwa.
Moja myszko kochana biegaj po wiecznie zielonych łąkach :swieca: Kiedyś na pewno wszyscy się spotkamy. Tak bardzo chciałabym choć na chwilę Cię przytulić i poczuć zapach Twojego futerka :(

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 22 mar 2018, 22:10
autor: Anulka1602
Dla Nalusi :swieca:

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 22 mar 2018, 22:46
autor: Siula
Nalciu, pamiętamy :candle:

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 01 lis 2018, 20:16
autor: martuś
Kochany krasnalku pamiętamy o Tobie i tęsknimy... Ale mam wrażenie, że cząstka Ciebie powróciła do nas razem z Emocją...
To już rok i 7 miesięcy jak odeszłaś.
Obrazek

Obrazek

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 01 lis 2018, 20:32
autor: Siula
:pocieszacz: :candle:

Re: Ukochana Nala [*] 23.03.2017r.

: 03 lis 2018, 17:33
autor: sosnowa
:pocieszacz:

Re: Ukochana Nala 23.03.2017r. / Dzielna Tolcia 28.12.2018r.

: 29 gru 2018, 21:12
autor: martuś
Wczoraj musiałam podjąć najtrudniejszą decyzję. Dla mnie najtrudniejszą ale dla Toli najlepszą z możliwych...
Trafiła do mnie 20 maja 2016 r. jako 1,5 roczna świnka. Wpasowała się w stado 5-letnich koleżanek idealnie. Od pierwszego dnia we trójkę się tuliły i to Tolci zostało do końca... Teraz miała dopiero 4 lata :( Pierwsze problemy zębowe pojawiły się jesienią 2016 r. a pierwszą korektę miała w listopadzie 2016. Jeździłyśmy do Szczecina co 4-5 tygodni. Tola przeżyła ropień, porażenie nerwu twarzowego, uszkodzenie oka. W czerwcu tego roku usuwaliśmy ząb olbrzymi z komplikacjami i ropniem pozabiegowym. Zawsze ze wszystkiego wychodziła zwycięsko... Tym razem już się poddała i nie chciała walczyć :( Tydzień temu zauważyłam gulę na buzi. Nakłucia nic nie dały więc przez weekend była na p/bólowym i antybiotyku. W wigilię pojechaliśmy na zabieg oczyszczenia ropnia. Rana goiła się ładnie ale Tolunia z dnia na dzień słabła coraz bardziej. Tramal nie pomagał, nie chciała przełykać karmy... Wczoraj jadąc do lekarza miałam malutką nadzieję, że może jeszcze coś wymyśli. Przez dwa lata ją ratował i wyciągał z różnych opresji ale po długiej rozmowie stwierdziliśmy, że nie ma sensu skazywać ją na cierpienie...
Byłam z nią do samego końca, zasnęła szybciutko oparta o moją rękę... Tylko tyle mogłam już dla niej zrobić :cry:
Wszystko się tak nagle skończyło... Dwa lata były podporządkowane Toli. Urlopy, wyjścia z domu, jej karmienia. Rano musiałam szybciej wstawać, wieczorem kładłam się później spać tylko dlatego, że trzeba było ją karmić. A wczoraj wieczorem już nie musiałam nic......
Chciałabym ją zapamiętać szczęśliwą, jedzącą i okrąglutką kuleczką...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Teraz biega po zielonych łąkach razem z Nalcią, nic jej nie boli i może zajadać się smakołykami
Obrazek

Obrazek


Moja kochana ruda piękność... :swieca: