Strona 7 z 8

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 14 paź 2017, 19:45
autor: anmitsu
Już pisze co u niego. Zabieg poszedł dobrze, trwał dłużej niż powinna trwać kastracja :( Doktor Ania usunęła ropnie, ale były na tyle głęboko, że musiała preparować ponadprogramowo. Boimy się przepukliny.. Cavior czuje się dobrze, je, bobczy, sika.
Po kastracji nie został zalecony antybiotyk. Dlaczego? Nie wiem. Ale ja sama podałam mu enrofloksacyne w podstawowej dawce przez 14 dni. Widocznie to był jakiś niewrażliwy na fluorochinolony patogen. Jak już ropnie były wyczuwalne dostał metronidazol. Teraz po zabiegu dostaje Oxyvet. Wymaz z ropni poszedł na posiew, wiec będzie wiadomo co to było. Szwy jakie były nie wiem. Teraz dostał najlepszej jakości żeby uniknąć odczynu. Doktor Ania zostawiła dwie przetoki, do których podajemy miejscowo antybiotyk, dodatkowo. Jesteśmy dobrej myśli :fingerscrossed:
Taka sama sytuacja jak Caviorka spotkała Gilberta. Pamiętacie go? Długowłosy aguti, tez po kastracji z Bielska, z ropniem. Odszedł kilka miesięcy temu, z powodu ostrej infekcji w płucach. Prawdopodobnie były to ropnie w miąższu płuc, które powstały przez rozsianie zakażenia z ropni w miejscu operowanym. Mamy nauczkę, ze kastracja nie jest taka prosta i obojętna dla ogranizmu świnki. To ingerencja w homeostazę zwierzęcia, która zwykle okazuje się niepotrzebna . Swinki pod tym względem bardzo przypominają noworodki, których, jeśli są w dobrym stanie po urodzeniu, nie wolno bez potrzeby poddawać nawet najprostszym zabiegom i ingerować w ich ustrój, bo odpowiadają pogorszeniem stanu zdrowia. Ja sama deklaruje, że to była moja pierwsza i ostatnia podjęta decyzja o przeprowadzeniu zabiegu kastracji. Chyba że ze wskazań medycznych.

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 15 paź 2017, 2:06
autor: patrycja
Bardzo mocno trzymam kciuki i jestem dobrej myśli :fingerscrossed:

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 16 paź 2017, 10:27
autor: martuś
Pamiętamy Gilbercika :pocieszacz:
Caviorku trzymaj się :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :buzki:

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 17 paź 2017, 12:45
autor: patrycja
Jak mały się czuje? :fingerscrossed:

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 17 paź 2017, 16:32
autor: anmitsu
Całkiem nieźle, je, pije, sika, bobczy. Ma małe wahania wagi i martwicę skóry po Oxyvecie, za który policzyli mi w lecznicy 100 zł. :shock: To chyba jakaś pomyłka, ktoś wie czy tyle kosztuje? :idontknow: Wyniku posiewu jeszcze nie ma, w piątek mamy się pokazać do kontroli, szwy już w większości wyjął sam ;) Jesteśmy na dobrej drodze. :D

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 17 paź 2017, 16:45
autor: martuś
100 zł? :o A może policzyli jakieś wizyty, badania? Aż tyle na pewno nie kosztuje (moja świnka była na tym antybiotyku i za wizytę, zastrzyki na tydzień do domu i morfologię zapłaciłam coś koło 60 zł...)

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 17 paź 2017, 17:35
autor: anmitsu
martuś pisze:100 zł? :o A może policzyli jakieś wizyty, badania? Aż tyle na pewno nie kosztuje (moja świnka była na tym antybiotyku i za wizytę, zastrzyki na tydzień do domu i morfologię zapłaciłam coś koło 60 zł...)
Byłam po sam antybiotyk, pewnie się pomylili. :think: Zapytam moją doktor, bo jej nie było jak mi go wydawały.

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 18 paź 2017, 9:53
autor: patrycja
To dobrze, że przystojniak dochodzi powoli do siebie :)
Mogę dostawały Oxyvet ze 3 lata temu więc nie pamiętam ile płaciłam, ale nie aż 100 zł. Pewnie jakaś pomyłka.

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 15 lis 2017, 18:27
autor: martuś
Co tam u Caviorka słychać?

Re: Caviorek- leczenie [Jaworzno]

: 16 lis 2017, 13:13
autor: anmitsu
Nie jest różowo :( Cała otoczka zwiazania z chorowaniem spowodowała u niego regres i chłopak jest bardzo nerwowy i wystraszony :( klinicznie jest zdrowy, czekamy aż znajdzie się transport dla niego do Bydgoszczy lub Włocławka :)