
Malibu... do zobaczenia
Moderator: pastuszek
- bziki2
- Posty: 569
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: kraków
- Kontakt:
Re: Malibu... do zobaczenia
Kochana Malibu 

-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Malibu... do zobaczenia
Dal Malibu



Re: Malibu... do zobaczenia
Dotarło do mnie że to przeze mnie mój Aniołek odszedł i do końca źycia nie wybacze sobie tego. Gdybym nie zlekceważyła obiawów i zareagowała wcześniej moje szczęście byłoby dalej ze mna... Nigdy sobie tego nie wybacze. Tak bardzo za nią teskne i nie moge uwierzyc ze nie ma jej pzy mnie. To cholernie boli...
Re: Malibu... do zobaczenia
Nie mogę pogodzić sie z myslą, że już nigdy nie zobaczę mojego Aniołka. Nie dociera do mnie jej nieobecność. Codziennie rano zanim otworzę oczy mam nadzieję, że zaraz ją zobaczę czekającą na hamaczku na poranne głaskanie. To z nią zawsze zaczynałam dzień. Wracając do domu cały czas mam nadzieję, że otworzę drzwi i ona tu będzie. W ciagu dnia łapię się na tym, że myslę, że jak tylko wrócę do domu to ją wygłaskam, dam jej ulubione smakołyki... Słowo "nigdy" jest chyba najgorszym słowem na świecie. Gdybym tylko mogła cofnąć czas... Ostatnio przeszukałam cały komputer żeby znaleźć wszystkie jej zdjęcia i mam ich tak mało, uświadomiłam sobie, że to musi mi wystarczyć, to wszystko, co mi po niej pozostało. I ta cholerna wyrwa w sercu której nigdy nic nie zapełni. Gdybym choć jeszcze raz mogła ją przytulić...
Re: Malibu... do zobaczenia
Nie możesz tak myśleć. Zrobiłaś wszystko co mogłaś.Piszesz, że słowo "nigdy" jest najgorszym. Nie patrz na to z tej strony. Bo prawda jest taka, że wspomnienia nigdy nie umierają. Trzymaj się 

Re: Malibu... do zobaczenia
Nie możesz się obwiniać. Nie masz podstaw. Wszyscy umieramy i tego nikt nie zmieni. Jeszcze raz, nie możesz się obwiniać.
Re: Malibu... do zobaczenia
Dni mijają, a ból nie przechodzi. Codziennie rano budzę sie z nadzieją, że zaraz zobaczę mojego białego aniołka.
cały czas mam nadzieję, że to zły sen, że jej już nie ma. A może dobry sen, że była.
Niektórzy tego nie rozumieją i nie zrozumieją nigdy, że tak można tęsknić i płakać za "zwykłym zwierzakiem". Tylko że Malibu była w każdym calu niezwykła, spotkałyśmy się w szczególnych okolicznościach i połączyła mnie z nia tak silna więź, której nie da sie opisać i wytłumaczyć. "Dobrze" że chociaż mam ten wątek i miejsce, gdzie mogę się wypłakać.
Kompletnie sobie nie radzę...
cały czas mam nadzieję, że to zły sen, że jej już nie ma. A może dobry sen, że była.
Niektórzy tego nie rozumieją i nie zrozumieją nigdy, że tak można tęsknić i płakać za "zwykłym zwierzakiem". Tylko że Malibu była w każdym calu niezwykła, spotkałyśmy się w szczególnych okolicznościach i połączyła mnie z nia tak silna więź, której nie da sie opisać i wytłumaczyć. "Dobrze" że chociaż mam ten wątek i miejsce, gdzie mogę się wypłakać.
Kompletnie sobie nie radzę...