Szczerze powiedziawszy, to trzy świnie z czterech głosują za nie łączeniem Florka z Nickiem. Naleśnik z Wicherkiem chcą jedzenia i świętego spokoju w pachnącym stadem wyleżu, a Nicek też wyraźnie odetchnął (może spokojnie sobie leżakować i bąblować, interesuje się Florkiem zza krat przez jakieś 10% czasu, a agutek wpatruje się w niego przez 90% ). W papierach Florek nadal jest tymczasem SPŚM, a siedzi u nas na próbę już ponad pół roku, ale chyba nie do końca podoba mi się w jakim kierunku ta rozmowa zmierza... Albo powiem wprost: musi się znów dogadać, żebyśmy nie musieli go oddawać z powrotem. Póki co jest parzysta liczba więc nikt nie jest samotny, ale jak któryś zachoruje lub gorzej to będzie rozpacz. A co będzie jak wszystkie naraz ciężko zachorują? Rachunek za Naleśnika nas ostatnio powalił... No i nieładnie, od samego poniedziałku czarnowidztwo tu się rozwija, postaram się poprawić...
Ach, te nasze dzikie kociaki, prawda że podobne?
Naleśnikarnia: Florek i Zdzisio
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Marikaaa
- Posty: 424
- Rejestracja: 14 lut 2015, 19:04
- Miejscowość: Piaseczno/W-wa
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
Teraz: Florek od 22.07.2015 + Zdzisio od 22.10.2018
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
No powiedziałbym, że tylko ogonkiem się różnią
Ale że myślisz o oddaniu misiaka?
Ale że myślisz o oddaniu misiaka?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Marikaaa
- Posty: 424
- Rejestracja: 14 lut 2015, 19:04
- Miejscowość: Piaseczno/W-wa
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
No, taka była umowa (ustna), mały ma nawet przypisany swój DT, do którego nigdy nie dotarł. Dawenna była taka energiczna, że wydała świnię w parę minut. Te okoliczności po prostu dodają nam upartości w łączeniu. No i Florek tak bardzo prosi. Lecz w tej chwili to nie wygląda na możliwe. Ale no kto miałby ochotę oddawać świnkę??? Zgodnie z przysłowiem: dzieci i świnek w domu nigdy za wiele.
Teraz: Florek od 22.07.2015 + Zdzisio od 22.10.2018
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
Rozumiem Cię. Ja jak wzięłam Miecia, to nim był u mnie, myślałam, że jak łączenie nie wyjdzie, to wróci do dt. Ale jak po niego pojechałam, to już wiedziałam, że choćby miały żyć osobno, nie oddam
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Marikaaa
- Posty: 424
- Rejestracja: 14 lut 2015, 19:04
- Miejscowość: Piaseczno/W-wa
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
Ech, raz coś takiego czułam, ale już tej świnki nie ma i chyba drugi raz tak mocno już się nie przywiążę. Rok temu jakoś dobitniej dotarło do mnie, że wszystkie świnki są tylko na chwilę. Tak krótko żyją... Ot, taki okruszek radości wpada do domu na parę lat. Śniło mi się raz, że Nicek urodził śliczne puchate kuleczki. Fajniusie, tylko zmartwiłam się, że teraz mi go zabiorą i od nowa kolegi dla Naleśnika będę musiała szukać. A teraz przytomnie, pomijając gorączkę, snuję wizję, iż prawdopodobnie prędzej to staruszek nas opuści. I co wtedy? Dobiorę kolegę Nickowi. I będą cztery. Pokłócą się między sobą? To im dorzucimy kolegów. I będzie osiem. Znowu coś nie teges? No to znajdzie się szesnaście. Potem trzydzieści dwie. I tak dalej, i tak dalej. Oj, kiedyś trzeba się zatrzymać. Ehkm, wydawało się mi, że im więcej to weselej w stadku, ale to są samce. Nie będą się tulić do siebie nawzajem jak samiczki. Owszem harem mógłby być większy, ale nie zgraja konkurentów do zajęcia tej samej pozycji w hierarchii. I tak mamy tylko dwóch terytorialnych, a dwóch spokojnych, którzy znają swoją wartość niezależnie od tego co inni sobie wyobrażają. Zresztą psychicznie łatwiej by mi było przeżyć oddanie świnki + wiedza że gdzie indziej ma się nieźle, niż np. próbę kastracji + ryzyko śmierci misiaka.
Hm, chyba znów przyda się coś wrzucić na rozluźnienie atmosfery... Orginalny podpis brzmi: It's how you see yourself that matters most. I tak właśnie ma Naleśnik z Wicherkiem: dla nich najważniejsze jest jak oni widzą samych siebie, ot co.
Hm, chyba znów przyda się coś wrzucić na rozluźnienie atmosfery... Orginalny podpis brzmi: It's how you see yourself that matters most. I tak właśnie ma Naleśnik z Wicherkiem: dla nich najważniejsze jest jak oni widzą samych siebie, ot co.
Teraz: Florek od 22.07.2015 + Zdzisio od 22.10.2018
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
Nie mogę, genialne zdjęcie
Marikaaa, naprawdę nauczyłaś się mieć takie podejście do świniołów? Jest ono wręcz przezdrowe, jednak przeze mnie nieosiągalne. Nie potrafię się opanować przed przywiązaniem do nich a przez to przed zamartwianiem.... Do tej pory nie ma we mnie zgody na odejście Alfika. Powoli zaczynam przywykać do tego, co się stało, ale chyba nigdy się z tym nie pogodzę... Cały czas mi łzy do oczu napływają, jak niektóre wspomnienia wracają... I nie wiem, co ze mną będzie, jak Żurek odejdzie... Bardzo bym chciała mieć zdroworozsądkowe podejście, że daję im najlepszy dom i to jest najważniejsze. Potem odchodzą i mogę dać najlepszy dom dla następnych. Ale niestety gdzieś się zgubiłam i zaczęłam personalizować te futrzaki... Za każdym ich spojrzeniem i za każdym zachowaniem idzie jakaś myśl, jakiś pomysł, jakiś charakter, osobowość. Czy tak jest w rzeczywistości? Kto ich tam wie...bo tak naprawdę liczy się tylko jedzenie a w drugiej kolejności pozostałe czynności - w końcu myszak jest w stanie się natychmiast rozbudzić z najgłębszego snu, jak podstawisz pod nochal pietruszkę albo jabłuszko , przerwać najgorsze ganianie kolegi, jak rzuci się górę trawy
Swoją drogą, dziewuszki też niekoniecznie lubią się do siebie tulić
Marikaaa, naprawdę nauczyłaś się mieć takie podejście do świniołów? Jest ono wręcz przezdrowe, jednak przeze mnie nieosiągalne. Nie potrafię się opanować przed przywiązaniem do nich a przez to przed zamartwianiem.... Do tej pory nie ma we mnie zgody na odejście Alfika. Powoli zaczynam przywykać do tego, co się stało, ale chyba nigdy się z tym nie pogodzę... Cały czas mi łzy do oczu napływają, jak niektóre wspomnienia wracają... I nie wiem, co ze mną będzie, jak Żurek odejdzie... Bardzo bym chciała mieć zdroworozsądkowe podejście, że daję im najlepszy dom i to jest najważniejsze. Potem odchodzą i mogę dać najlepszy dom dla następnych. Ale niestety gdzieś się zgubiłam i zaczęłam personalizować te futrzaki... Za każdym ich spojrzeniem i za każdym zachowaniem idzie jakaś myśl, jakiś pomysł, jakiś charakter, osobowość. Czy tak jest w rzeczywistości? Kto ich tam wie...bo tak naprawdę liczy się tylko jedzenie a w drugiej kolejności pozostałe czynności - w końcu myszak jest w stanie się natychmiast rozbudzić z najgłębszego snu, jak podstawisz pod nochal pietruszkę albo jabłuszko , przerwać najgorsze ganianie kolegi, jak rzuci się górę trawy
Swoją drogą, dziewuszki też niekoniecznie lubią się do siebie tulić
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Marikaaa
- Posty: 424
- Rejestracja: 14 lut 2015, 19:04
- Miejscowość: Piaseczno/W-wa
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
Kurczę, mi też łezka w oku się kręci przy wspomnieniach. Napisałam sobie notatkę: dziękuję, że była. A potem przez 3 m-ce największej żałości nazbierałam prawie 2 tysiące fajnych "świńskich" obrazków z internetu. Świneczki w kapelutkach słodkie, a śpiące okropne, bo jakby martwe. Hm, a przy poprzedniej śwince zatrzymałam się na etapie negacji - do dziś mózg nie przyjął informacji, że już jej nie ma, za prawdziwą. Roześmiałam się, że nie wierzę i tyle. W tej chwili mam troszkę łatwiej, że to tym razem nie jest miłość od pierwszego wejrzenia na zasadzie ta i żadna inna. Ba, w czasach kiedy przeglądałam dział adopcyjny, to było ze 30 świnek, które mnie zachwyciły. Ale to nie był mój wybór tylko Naleśnika, kogo polubi. Zresztą nawet on jest wybrańcem i pupilkiem męża, a nie moim (mój jest wybór rodzaju zwierzyny, bo mąż generalnie jest kociarzem). I jakoś tak wyszło, że wylądowaliśmy ze stadkiem takich przeciętnych łaciatków. Dopiero potem, ja i świniaki, zaczęliśmy się nawzajem oswajać i z czasem zrobili się piękni i oryginalni. Takie podgrzewanie zimnej "zupy". Teraz jak opowiadam o ich wyczynach, niech mi nikt nie śmie wyskoczyć z tekstem, że często albo wszystkie świnki tak robią. One są jedyne w swoim rodzaju. No i czasem to bym nawet chciała, żeby jedzenie było dla moich urwipołci najważniejsze, bo niestety, wtulenie się zębami w futerko kolegi jest o wiele bardziej interesujące. A co do zdrowia psychicznego. Ostrzegano mnie na niniejszym forum, że dwie świnki to optymalna ilość, ale nie słuchałam... Aha, no i pisała to osoba, która swoich ma sześć, hi, hi...
Hm, teraz to pasuje mi tu cytat z "Małego Księcia". Tak się przypadkiem złożyło, że można odnieść to i do naszej sytuacji:
"- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu.
- Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę.
- Jestem odpowiedzialny za moją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
(...)
Jesteście piękne, lecz próżne - powiedział im jeszcze. Nie można dla was poświęcić życia. Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenie niż wy wszystkie razem, ponieważ ją właśnie podlewałem. Ponieważ ją przykrywałem kloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałem. Ponieważ właśnie dla jej bezpieczeństwa zabijałem gąsienice (z wyjątkiem dwóch czy trzech, z których chciałem mieć motyle). Ponieważ słuchałem jej skarg, jej wychwalań się, a czasem jej milczenia. Ponieważ... jest moją różą."
Do świnek pasuje jak ulał, ale do TŻ-ta jeszcze mocniej.
Hm, teraz to pasuje mi tu cytat z "Małego Księcia". Tak się przypadkiem złożyło, że można odnieść to i do naszej sytuacji:
"- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu.
- Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
- Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę.
- Jestem odpowiedzialny za moją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
(...)
Jesteście piękne, lecz próżne - powiedział im jeszcze. Nie można dla was poświęcić życia. Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenie niż wy wszystkie razem, ponieważ ją właśnie podlewałem. Ponieważ ją przykrywałem kloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałem. Ponieważ właśnie dla jej bezpieczeństwa zabijałem gąsienice (z wyjątkiem dwóch czy trzech, z których chciałem mieć motyle). Ponieważ słuchałem jej skarg, jej wychwalań się, a czasem jej milczenia. Ponieważ... jest moją różą."
Do świnek pasuje jak ulał, ale do TŻ-ta jeszcze mocniej.
Teraz: Florek od 22.07.2015 + Zdzisio od 22.10.2018
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
No tak... Pasuje super. Może właśnie dlatego się przejmuję w 100% zawsze, bo przejęłam 100% odpowiedzialności za moje świnie
Nadal nie mogę się napatrzeć na lwie odbicie w lustrze
Ja łaciatki lubię najbardziej
Nadal nie mogę się napatrzeć na lwie odbicie w lustrze
Ja łaciatki lubię najbardziej
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Marikaaa
- Posty: 424
- Rejestracja: 14 lut 2015, 19:04
- Miejscowość: Piaseczno/W-wa
- Kontakt:
Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
A propos Małego Księcia, może wspomnę tak na marginesie, iż mam w rodzinie pisarkę, która jest autorką trzeciej części do owej genialnej "trylogii". Oczywiście istnieją inne kontynuacje, ale bardziej luźne, a tu jest pewna chronologia zachowana. W zeszłym roku minęło 70 lat od tragicznej śmierci Pilota, a więc prawa autorskie w końcu przestały krepować artystów. Dlatego latem pojawił się film w kinach + wszelkie inspiracje są w tej chwili dozwolone.
Przy okazji rodziny, pewna osoba, która nie znosi naszych kochanych zarazków/alergenów/śmierdzieli, przysłała mi linka:
http://demotywatory.pl/4628024/Odwazny- ... przepascia
Jest tak zachwycona, że nie może przestać oglądać. W dodatku one ten skok wykonują synchronicznie.
A my mieliśmy też niezłe przeżycia i byliśmy bardzo twórczy w snuciu nieziemskich teorii. Wydumałam, iż najmłodszy Wicherek ma za górnymi siekaczami kieszonkę z ropniem, a to spływa, robi wraz z rozpuszconą karmą skorupę na zębach, aż odbarwiło i uszkodziło szkliwo, a dalej osadza mu się na wargach i to by tłumaczyło dlaczego na zdrowym pyszczku pojawiają się strupki (właściwie tę kieszonkę zasugerował mi wet psiokoci, ale dalej już popłynęłam sama). Tiaaak... To już chyba jakieś skrzywienie , bo ostatnimi czasy wynajduję same ropnie u zwierząt i u ludzi. Przed chwilą byliśmy u gryzoniowego weta i... niespodzianka - istnieją inne jednostki chorobowe niż ropnie! Mały wychodował sobie drożdże w buziaku. Na szczęście nie trzeba go izolować od reszty, a nawet niewskazane, co by prosiaka nie stresować i nie utrudniać procesu odzyskiwania odporności. Do tego zęby wykazują niedobory minerałowo-witaminowe. Dziwne troszkę, bo właściwie od miesiąca dopajam go Vibovitem, a więc suplementacja była. No nic, teraz dostanie wapno i po prostu witaminę C. Będziemy też prosiaka pędzlować Nystatyną. Ale, ale, zapomniałabym o najważniejszym - akurat dziś mały w końcu dogonił naszego kluska Nicka i u weta zaprezentował dumne 1200g. Zdążył tego dokonać jeszcze przed pierwszymi urodzinami, ciekawe czy planuje na tym poprzestać?
Nawiązując z kolei do kalendarza, w tym miesiącu mija rok odkąd Nicek do nas zawitał. Zleciało piorunem! Poniżej mała retrospekcja z ich pierwszego wybiegu u nas. Łączenie odbywało się na raty. Najpierw wspólne wybiegi, a klatka w czasie noclegów podzielona na pół, żeby ten wariat nie zamęczył nam za szybko staruszka.
Ho ho, jestem taki sprytny, zająłem norkę Naleśnika.
Co robisz? Co robisz? Ty to jesz? Ja też chcę.
Norka znowu moja, orginalnie ozdobiona bobkiem na suficie , ale nie widzę cię, gdzie poszedłeś?
Co teraz? Co jesz? Ja tez chcę szamać sianko!
Ojej, Naleśnik się najadł i władował do norki, mimo, że ja ją pierwszy zająłem...
Duża, tylko drgnij, a schowam się na końcu wora i poszczuję cię Naleśnikiem. Zobaczysz!
Ja mam tylko pół lewej dziurki w nosie "brudne", a ty całą i jeszcze na pysku plamki. Ale oprócz tego jesteśmy bardzo podobne noski. Super przystojniaki.
Przy okazji rodziny, pewna osoba, która nie znosi naszych kochanych zarazków/alergenów/śmierdzieli, przysłała mi linka:
http://demotywatory.pl/4628024/Odwazny- ... przepascia
Jest tak zachwycona, że nie może przestać oglądać. W dodatku one ten skok wykonują synchronicznie.
A my mieliśmy też niezłe przeżycia i byliśmy bardzo twórczy w snuciu nieziemskich teorii. Wydumałam, iż najmłodszy Wicherek ma za górnymi siekaczami kieszonkę z ropniem, a to spływa, robi wraz z rozpuszconą karmą skorupę na zębach, aż odbarwiło i uszkodziło szkliwo, a dalej osadza mu się na wargach i to by tłumaczyło dlaczego na zdrowym pyszczku pojawiają się strupki (właściwie tę kieszonkę zasugerował mi wet psiokoci, ale dalej już popłynęłam sama). Tiaaak... To już chyba jakieś skrzywienie , bo ostatnimi czasy wynajduję same ropnie u zwierząt i u ludzi. Przed chwilą byliśmy u gryzoniowego weta i... niespodzianka - istnieją inne jednostki chorobowe niż ropnie! Mały wychodował sobie drożdże w buziaku. Na szczęście nie trzeba go izolować od reszty, a nawet niewskazane, co by prosiaka nie stresować i nie utrudniać procesu odzyskiwania odporności. Do tego zęby wykazują niedobory minerałowo-witaminowe. Dziwne troszkę, bo właściwie od miesiąca dopajam go Vibovitem, a więc suplementacja była. No nic, teraz dostanie wapno i po prostu witaminę C. Będziemy też prosiaka pędzlować Nystatyną. Ale, ale, zapomniałabym o najważniejszym - akurat dziś mały w końcu dogonił naszego kluska Nicka i u weta zaprezentował dumne 1200g. Zdążył tego dokonać jeszcze przed pierwszymi urodzinami, ciekawe czy planuje na tym poprzestać?
Nawiązując z kolei do kalendarza, w tym miesiącu mija rok odkąd Nicek do nas zawitał. Zleciało piorunem! Poniżej mała retrospekcja z ich pierwszego wybiegu u nas. Łączenie odbywało się na raty. Najpierw wspólne wybiegi, a klatka w czasie noclegów podzielona na pół, żeby ten wariat nie zamęczył nam za szybko staruszka.
Ho ho, jestem taki sprytny, zająłem norkę Naleśnika.
Co robisz? Co robisz? Ty to jesz? Ja też chcę.
Norka znowu moja, orginalnie ozdobiona bobkiem na suficie , ale nie widzę cię, gdzie poszedłeś?
Co teraz? Co jesz? Ja tez chcę szamać sianko!
Ojej, Naleśnik się najadł i władował do norki, mimo, że ja ją pierwszy zająłem...
Duża, tylko drgnij, a schowam się na końcu wora i poszczuję cię Naleśnikiem. Zobaczysz!
Ja mam tylko pół lewej dziurki w nosie "brudne", a ty całą i jeszcze na pysku plamki. Ale oprócz tego jesteśmy bardzo podobne noski. Super przystojniaki.
Teraz: Florek od 22.07.2015 + Zdzisio od 22.10.2018
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek
Nasz wątek: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5805
Dawniej: Czarnulka, Mała, Naleśnik, Nicek, Orzeszek, Wicherek