sempre, wiem wiem
hej, to może spróbuj, weź go na tydzień i zobaczysz (oczywiście po skończonej kuracji)
on generalnie jak mu coś nie pasuje to sobie idzie w druga stronę, więc jak jakaś świnia na niego zaczyna cykać zębami to on popatrzy, odwraca się i sobie idzie, a świnia zostaje z takim wyrazem pyska - ej! co jest?!
Póki co głównie pisali do mnie ludzie, którzy np nie wypuszczają świnek na wybieg, bo brudzą
Bezyl u mnie lata cały czas po podłodze, bobczy wszędzie, ale godzę się na to, bo są to uroki posiadania świnek. Zamknięty w klatce czuje się bardzo bardzo źle - od razu depresja. Uwielbia eksplorować, niczego się nie boi. Ale też jako jedyny podbiega do mnie rano, wchodzi mi na stopę, łazi za mną krok w krok (trzeba uważać, żeby nie zdeptać), pomaga mi we wszystkim, próbuje wchodzić do każdej szafki, którą otwieram
Jak zamiatam, on rozmiata - co najmniej 3x przejdzie się po śmieciach
jak go biorę na ręce kładzie się na boku, albo wywala brzuch. Nie wykazuje
żadnego zainteresowania świnkami - ani samiczkami, ani samcami. Jedyne co kiedykolwiek zrobił to obwąchał. Nigdy na nikogo nie wskakiwał, nie turkotał, nie gonił, nie ugryzł - po prostu Englishman in New York
Jest bardzo kochany ale też wymaga wiele uwagi, dlatego tak marudzę