sprawy mają się... nieciekawie

MAM URLOP - 3 tygodnie, ale :
mama złamała rękę w barku, więc i mnie uziemiła przy okazji
Busi oczko gorzej, nie goi się, jest nadal "mleczno - krwiste"
żele i krople nie dają właściwie nic ! tylko przypuszczalnie głowa boli od tego Busię, bo czasami postękuje, a dobra wiadomość jest tylko taka, że po ponad miesiącu kuracji Metizolem (na nadczynność tarczycy), Busia zaczęła w końcu przybierać na wadze, która skoczyła z kilograma zaledwie na 1100g

to tyle o Busi.
Pipi : zagwostka... zaczęła dużo pić, więcej od Busi o połowę, a czasami jeszcze raz tak dużo wypija jak Busia, bo widzę po ilości w poidełkach, skoro teraz są oddzielone w klatce, to zauważyłam. Może kiedyś też tak było, nie wiem, ale zaczęła raz po raz dziwnie ni to charczeć, ni to "pykać" ni to chrapać... jakby jej się zastawka głośno zamykała i otwierała...
coś w rodzaju "wdech-wydech", tylko brzmi to jak : "trr-hrr, trr-hrr"
nie wiem co to, słychać jakby w płucach, ale u weta nie zrobiła tek ani razu, jak z nią byłam (czyli 4-5 razy w przeciągu ostatniego miesiąca)
badania krwi - ok, zdrowa, badania osłuchowe ok - zdrowa, badanie rtg ok - zdrowa, zęby ok ! nic ! no i co to może być ? coś kombinuje !!! ale wetka nie wie co, bo jak u Niej jestem, to bada po raz kolejny świnkę, która teoretycznie jest zdrowa...?!
w domu jest cicho, a nagle jak ją np. pogłaskam, zaczyna "charczeć- pykać-" czy coś tam... albo jak je, a czasami jak biega po podłodze... a potem nagle przestaje ?! u lekarza zawsze jakby ze stresu jest cicho i ja wychodzę na hipochondryczkę, która koniecznie chce, żeby Jej świnka była chora... dziwne uczucie, aż mi głupio przed wetką, bo wiem, że Pipi jak tylko przyjedziemy do domu, zaraz zrobi mi przedstawienie z cyklu "a widzisz ? ja wcale nie jestem zdrowa, tylko tak udawałam, trr-hrr, trr-hrr"
w każdym razie za tydzień znowu pojadę na kontrolę z Busią to zabiorę Pipi i zobaczymy co dalej ?
Inka - kotka też przez cały tydzień na kroplówkach i zastrzykach bo jak się okazało (przypuszczenia, bo rtg, usg i badania krwi wyszły ok) ktoś ją zdzielił przez krzyże i boli ją kręgosłup, gorączka 40 st. nie jadła i nie piła 2 dni, a na trzeci już kroplówki, bez żartów, zrobiła się płochliwa, a nie była, boi się miotły a nie bała się itp. wszystko wskazuje na to, że zadziałał tu "czynnik ludzki"(przypuszczenia) bo to wolny kot, działkowy, wychodzący, ale nasz... nie bała się ludzi, a dziś uciekła od mojej koleżanki, czego nigdy nie robiła, bo zawsze witała gości !!!
taki urlop, dwa szpitaliki, w domu mama i świnki pod kontrolą, na działce Inka... i jazdy rowerem tu i tam, codziennie, póki co mam ponad 100 km w pedałach, hi hi !
i taki plus jeszcze, że nauczyłam się robić zastrzyki, świnkom i Ince... żeby nie jeździć codziennie na drugi koniec Poznania !
Ech, taki urlop

a miało być morze, szum fal, zachody słońca...