Tak dziękujemy bardzo wesoły ten nasz zwierzyniec a już w szczególności moja część.

Jestem załamana niestety tym co potrafią moje prośki!
Znowu Baylee ugryzła mamę. Tym razem również potrzebna była wizyta na chirurgii, bo pod strupem utworzyło się ropsko.
Na zewnątrz była drobna ranka, która przerodziła się w strup. Buzia jej spuchła i nie podobała mi się, dlatego dziś w te pędy pognałam do dr Kasi. No i okazało się, że ugryziona jest wewnątrz i tego na pierwszy rzut oka nie widać. I znowu czyszczenie rany i szycie. Antybiotyk, zastrzyki przeciwbólowe. Biedna Taniusia.
Ubiłabym Bajkę, gdyby nie drobny fakt, że ... no kocham ją po prostu. Nie wiem co robić. Załamana jestem.
Na początek trzeba je było rozdzielić i wpadłam na pomysł, żeby podzielić kojec na dwie części a Jola to cudownie wymyśliła. Dzięki niej dziewczyny siedzą w domu ale się nie widzą. I tu kolejny dramat, bo Bajka rozpacza i woła matkę.
A ja jestem zdołowana, bo ile razy można szyć tę Tańkę? Jak pomóc Taniusi, żeby nie cierpiała?
Na początek dostanie zastrzyki przeciwbólowe i to niestety ja je będę robić.
Jestem bardzo smutna.
