Obserwowałam, czytałam z niecierpliwością. Wola walki i chęć życia Bisi wprawiały mnie niejednokrotnie w osłupienie. Utknęła mi w pamięci już na zawsze. Z jednej strony żal, z drugiej ulga, że nadszedł kres jej walki o każdy dzień i cierpienia.
Za tęczowym mostem na szczęście kończy się cierpienie i ból
Wszystkiego dobrego dla ciebie Meg- za serducho na dłoni. Wierzę, że w twoim domu jeszcze nie jedna świnka znajdzie swój azyl.