Tak, na początku było ich trzech..
Szedar był podobny do Solika, dość szybko znalazł dom. Niedawno dowiedziałam się, że odszedł dawno temu, w grudniu 2016r.. Nieco ponad rok po adopcji.. Z niewiadomego powodu stanęły mu jelita, trafił do Solca, do dr Ani, ale nie udało się go uratować..
Z całej trójki Solik żył najdłużej, przeżył swojego przyjaciela Mroka o 1,5 roku. Właściwie dopiero jak został sam- zaczął się sypać zdrowotnie. A to zęby, a to nerki. Potem dołączyło się serce i problemy z zębami. Kiedy dokładnie rok temu wytrzeszczyło mu się jedno oko- myślałam, że już po nim. Ale i po tym się pozbierał i to było wprost niewiarygodne. Potem niestety przyplątał się ten wielki guz na śledzionie. I pewnie to on pokonał Solika.. A właściwie przerzuty.
Bardzo dzielna świnka była z tego Solika- mimo wszystko. Delikatny, trochę strachliwy, a jednak mocny. Żył sobie zupełnie spokojnie, myślę, że nie cierpiał. Mieszkał sobie z moim Gabrysiem.
Mam nadzieję, że był z nami szczęśliwy.