CAVIARNIA

Moje stadko bardzo polubiło letnie wybiegi na trawie. Mogą tak buszować godzinami.





Misia oczywiście ich pilnuje


Wczoraj byliśmy na kontroli u weterynarza. Na szczęście wszystko jest w porządku. Szczególnie z Łatką, ponieważ ostatnio podejrzewamy problem z jedną nerką. Wszystkie wyniki ma w normie.

Ale super wybieg i bardzo fajny duży kojec! A przy tym darmowe ,,kosiarki'' do trawy. Piesek też super.
U nas przez te upały praktycznie nie ma trawy, jest wysuszona i żółta i nie nadaje się do zerwania.

Jak młodzież urosła
Mają u Ciebie jak raju.

Dzisiaj musiałem Łatkę zawieźć na zabieg.
Zrobił się jej ropień w okolicy szyi i trzeba go usunąć.
Nie pomogła próba nakłucia go i zastosowanie antybiotyku - po dwóch dniach się odtworzył.

Mocno trzymam więc!

Łatka jest już w domu Dziękuję za kciuki.

Ma poszyty podbródek oraz szyję.
Na szczęście ma apetyt i podjadła już koperku, botwinki, banana i ogórka. Skubie również siano i suchą karmę.
Zastanawiam się jak zabezpieczyć jej ranę, ponieważ zauważyłem, że próbuje się drapać. Rana trochę jej krwawi. Czy ma ktoś jakiś pomysł?

Ma również osobne lokum:


Jutro na kontroli dowiem się więcej odnośnie samego zabiegu.

oby wszystko było dobrze.
Najważniejsze, że jest apetyt.

Trzymam kciuki za swineczke!
A wet nie podpowiedzial jak mozna zabezpieczyc taka szyje u swinki?

Powiedział tylko o ubraniu świnki w skarpetkę, ale mam z tą metodą złe doświadczenia.
Przy pierwszej mojej śwince próbowałem to zastosować po operacji, ale świnka szybko zrzucała skarpetkę i jeszcze się stresowała przy tym.
Na razie nie ma zabezpieczenia, ale cały czas siedzimy przy niej.

Łatka bez większych problemów doszła do siebie. Miała zdjęte szwy po niecałych dwóch tygodniach.
Przez cały ten czas siedziała osobno. Na szczęście nie było sytuacji rozdrapywania rany.

Miała wyciętego dosyć sporego ropnia pod szyją. Weterynarz powiedział, że był to dosyć trudny zabieg z uwagi na miejsce operacji.
Obyło się bez większych problemów i po kilkunastu dniach dołączyła do Trufli i Lusi.