W piątek Puchate Siły idą zbiorowo do Medicavetu. Mam nadzieję, że Walczak tylko na przegląd gwarancyjny, podobnie jak Otonia, która ma co prawda strupy na tyłku, ale zakładam, że to przez wrednego knura, którego chyba ostatnio swędzi nabiał fantomowy, bo lata i turka jak turek zapiłowany. (jak mawiała moja babcia, cokolwiek to znaczy tak naprawdę, bo nie wiem

). Apa ma znowu masakrę na stopach, w tym ostrogi jak kogut, no i cysty na pewno nie zmalały. A Białe jakieś jakby osowiałe jest i schudło mi
Burakura i Duży wraz z Łatą wyjechali se, a ja pracuję w pocie czoła, więc zostałam z Puchatymi. By spać z żywym i to nie przypadkowym stawonogiem jednak

przeniosłam się do świńsko-panieńskiego pokoju (kolejność nieprzypadkowa niestety). Wczoraj budzi mnie tak potworne rzężenie, i jakieś bulgoty, że mało trupem nie padłam w przekonaniu, że przynajmniej jedno Puchate kona właśnie. Zapalam światło, a tu idylla, ino Walczak właśnie brał przysznic

Zapomniałam, że teddiki tak się myją
