Strona 528 z 660

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna-Patryś chory

: 17 lis 2017, 16:47
autor: diefenbaker
Biedny Kafelek...trzymam mocna za nią i resztę chorowitek :fingerscrossed: a Ty się Jolu jakoś trzymasz? :pocieszacz:

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna-Patryś chory

: 19 lis 2017, 8:16
autor: jolka
diefenbaker pisze:Biedny Kafelek...trzymam mocna za nią i resztę chorowitek :fingerscrossed: a Ty się Jolu jakoś trzymasz? :pocieszacz:
staram się, choć przeziębienie mnie dopadło , a w pracy duzy ruch, Sił brak trochę.. staram się nie dawać :idontknow:
dzięki Kochana :buzki:

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna-Patryś chory

: 20 lis 2017, 13:51
autor: Pandorzaste
Jolu, Zentonil to naprawdę świetny lek i mam nadzieję, że pomoże Kafelkowi tak dobrze, jak pomógł mojej Naewii. Choć pewnie będzie równie kręcić na niego nosem, co mój łapserdak. Będzie dobrze!

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna-Patryś chory

: 24 lis 2017, 12:44
autor: Polena
jolka pisze:Bateria leków na watrobę i nerki- Sodiazot, Zentonil, Ursofalk, Urosan, Lespewet.
Poza Urosanem przerobiliśmy w ostatnich miesiącach z Józiem wszystkie te leki... Aktualnie na szczęście już tylko Sodiazot i Zentonil, przy czym ten pierwszy wpływa znacznie na apetyt :P Świnia, gdyby mogła, zeżarłaby moją rękę razem z tym co w niej trzymam. Zentonil to nasza rzeczywistość jeszcze przez długi czas, ale tak jak już było pisane - to bardzo dobry lek na bazie ostropestu. Ursofalk jest koszmarnie niepraktyczny do podawania, ale bardzo skuteczny. A Lespewet strasznie śmierdzi ;P

Jola, a nie dostaliście może kroplówek? U nas takie zwyczajne wlewy z NaCl załatwiły w tydzień problem z kreatyniną, przy chorej wątrobie też ładnie wspomagały detoks organizmu i prosiak dużo lepiej się po nich czuł.

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna

: 24 lis 2017, 14:30
autor: sosnowa
Faktycznie śmierdzi. A wlewy to czasem pomagają niby ale tak stresują, że w sumie nie wiem, czy nie ma z nich więcej szkody niż pożytku. No chyba, że chodzi o ratowanie życia. Murga dostawała drgawek ze strachu.

Mocno trzymam

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna

: 24 lis 2017, 16:26
autor: jolka
nieeee , w życiu nie wezmę kroplówek już , Nie dam rady psychicznie, Tak jak napisała sosnowa- za duzy stres, Kafelek miala , wzIeła dwie w MV ale w domu nie dałam rady podawać, to nie dla mnie :( przerosło mnie, Dr Kasia powiedziała wtedy, że mam poić do oporu . Jakos poradziłysmy sobie bez tego.

ja juz mam kubki :jupi:


Obrazek

Obrazek

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna

: 24 lis 2017, 20:48
autor: Polena
Te igły są duże, ale wchodzą czasami lepiej niż insulinówki, no i wlewy same w sobie nie bolą. Faktem jest, że ja robiłam je tuż po metronidazolu, który był diabelnie bolesny, było go dużo i na dodatek dwa razy dziennie, więc może prosiak aż tak nie odczuł różnicy :3

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna

: 24 lis 2017, 23:17
autor: Pandorzaste
Najlepsze zdjęcie z kubeczkiem :love: !

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna

: 25 lis 2017, 10:47
autor: martuś
Mi się wydaje, że to wszystko zależy od świnki. Swojej Nutce mogę wszystko zrobić (miała kroplówki, różne zastrzyki, oxywet) natomiast Tola jest straszną panikarą i w domu nie ma szans nawet na głupi zastrzyk podskórny. W gabinecie jak robimy szybkie ukłucie to jest ok ale podczas wyciskania ropnia zemdlała...

Buziaki dla całego stadka :buzki:

Re: Zuzia,Myszka czyli futrzano-goła ferajna

: 25 lis 2017, 18:07
autor: joanna ch
łomatko nie wiedziałam że świnia może zemdleć :shock: