Strona 510 z 934
Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 07 sty 2017, 12:28
autor: martuś
Ale wiązanie tak się poluźniło, że Nala leżała bardziej na ziemi niż na hamaku

Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 07 sty 2017, 12:31
autor: dortezka
martuś, ale nadal NA hamaku

Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 07 sty 2017, 12:43
autor: etycja
To jednak takie czujne spanie, żeby pilnować co w trawie piszczy. Przepiękne zdjęcia.
Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 08 sty 2017, 13:00
autor: balbinkowo
Modelki
A zdjecie Fruga po prostu mega

Cóż to musiał być za Sylewster

P.S. Zdrówka dla Dużej!!! (Jednoczę się w bólu)
Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 08 sty 2017, 16:48
autor: martuś
Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 08 sty 2017, 17:29
autor: ANYA
Super foty I jakie ptaszki fajne kolorowe
Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 08 sty 2017, 18:10
autor: martuś
No takie stadko przyleciało dzisiaj pod mój blok. Niestety fotki z daleka i przez szybę...
Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 08 sty 2017, 18:13
autor: ANYA
Ale I tak fajne foty. Ostatnio widzialam kolo mnie takie kolorowe ptaszki tylko zielone...
Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 10 sty 2017, 12:46
autor: katiusha
Cudne gilowe pomponiki

Re: Nala, Nutka, Tola i Frugo - inspektor:D
: 10 sty 2017, 12:55
autor: martuś
Jutro wyjeżdżam na 3 dni do Łodzi. I już się martwię o dziewczyny bo sobie ubzdurałam, że cała trójka zachowuje się inaczej niż zawsze

Oczywiście wagę trzymają, apetyt jest, bobki są, zainteresowanie otoczeniem też ale wydaje mi się, że Toli znowu odnawia się problem zębowy (chociaż wszystko je to mam wrażenie, że wolniej jej to idzie...), Nutka też czasami dziwnie wykrzywia paszczę jak je... Nala miała wczoraj osmarkany nos pomimo tego, że nie zauważyłam żeby kichała... Po umyciu nos jest czysty do teraz - to chyba nie ma choroby?

Oczywiście wczoraj czekała ją kąpiel tyłka bo tak się zalała, że aż cały brzuch był mokry i śmierdziało od niej na kilometr... Mam nadzieję, że z pęcherzem nic się nie dzieje. Wiem, że wymyślam i sobie wkręcam ale po tym co się ostatnio dzieje (w ciągu jednego dnia ze zdrowej świnki robi się umierająca) to boję się je zostawić rodzicom
